Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2015

Warszawski Festiwal Piwa II - Impreza na luzie

Obraz
Druga edycja Warszawskiego Festiwalu Piwa odbyła się w ostatni weekend na stadionie miejskim w Warszawie. Imprezę rozlokowano de-facto na trzech piętrach. Na samym dole przed wejściem na trybunę znajdowała się strefa gastronomiczna, czyli kilka food trucków z różnego rodzaju mięsiwem, pizzą, frytkami itp. Obok nich pod fasadą stadionu rozstawiono stoliki. Po wejściu do środka ruchome schody, windy lub tradycyjne klatki schodowe prowadziły nas wyżej. Pierwsze piętro nie było zagospodarowane, natomiast na drugim witał nas sklepik festiwalowy gdzie można było nabyć między innymi zestawy startowe (szkło i zawieszka na szyję). 

browar Huyghe - Delirium Tremens (Tripel)

Obraz
Tym razem chciałem opowiedzieć wam historię, która odmieniła życie Pana Henia. Pan Henio był zupełnie zwyczajnym mieszkańcem małego miasteczka. Jak każdemu, jemu też od czasu do czasu zdarzało się coś wypić. Ostatnio, od jakichś dwóch lat, zdarzało mu się wypić troszkę więcej, dwa, trzy piwa dziennie...i jeszcze jedno wieczorem. Brak owego złocistego trunku w jego organizmie skutkował złym samopoczuciem. Jakiś czas temu do Pana Henia, kiedy był smutny, zaczęły przychodzić białe myszki, aż pewnego dnia pojawił się przy nim różowy słonik....

browar - Paulaner Munchen - Hefeweizen Dunkel (Dunkelweizen)

Obraz
Do tej pory piwne kajzerki były zdominowane przez jasne lagery. Nie można się temu dziwić, ponad 90% piwnego rynku w Polsce to właśnie dolnofermentacyjne, złociste, bardziej lub mniej udane piwa (stan na kwiecień 2015 :P). Te, które już znalazły się na tej krótkiej liście są szeroko dostępne i zwyczajnie mi smakowały, bez specjalnego ciamkania, degustowania i szukania wad. Dzisiaj do tej gromadki chciałem dopisać, wszystkim dobrze znanego Paulanera Dunkel. Paulaner jest ciemnym piwem pszenicznym, prezentującym w miarę równą, wysoką formę. Kupując go warto pamiętać o sprawdzeniu daty przydatności, im więcej czasu zostało do jej końca, tym większa szansa, że piwo będzie smaczne.

browar PiwoWarownia - Przedpremierowo!

Obraz
Piwna rewolucja nie zwalnia tempa, piw przybywa i chyba już tylko Piwna Zwrotnica jest w stanie wszystkie je zliczyć ;) Nie inaczej jest z browarami. Tych również z każdym tygodniem przybywa. W Wąsoszu i Zarzeczu tłok od kontraktowców jak w Tokijskim metrze, a w innych większych browarach też już zaczyna brakować miejsc. Nowe browary kontraktowe są zmuszone warzyć w mniejszych browarach, bądź budować własne. W całym tym zgiełku trudno już jest się połapać i dostrzec wszystkich, ale od czego są kontakty! Dzięki Pawłowi z Rewii Piwa kilka dni temu dowiedziałem się o nowym kontraktowym browarze z Krakowa. Browar nazywa się PiwoWarownia i na dobry początek przygotował trzy piwa. APA - Hop Session, American Stout - Czarna Mańka i Rye AIPA - Flower Piwer. Choć z reguł nie uganiam się za każdą premierą to nie mogłem nie skorzystać z takiej okazji, zwłaszcza, że dostałem je piwa przedpremierowo!

browar Olimp - Eris (Belgian India Ale)

Obraz
Ledwo widoczna żółta poświata wymykała się przez szparę pod masywnymi drewnianymi drzwiami. W swojej pracowni siedziała Bogini Eris, pisząc coś na papirusie. - Było jabłko to na gruszkę się nie nabiorą, muszę wymyślić coś innego - powiedziała do siebie. Światło świecy migotało rysując cienie na rzeźbionej marmurowej ścianie, a pióro Bogini zapisywało kolejne jej myśli. Reszta pomieszczenia tonęła w ciemnościach i tylko za ogromnym oknem widać było światła portowego miasta i latarni morskiej. Panującą w pracowni ciszę przerywało jedynie skrobanie pióra i co jakiś czas głuchy dźwięk zetknięcia szkła z drewnianym blatem stołu. Kolejna intryga zyskiwała właśnie kształt perfekcyjnego planu, a pokal powoli się opróżniał.

Viva la Pinta - Viva la klasyka

Obraz
Proszę Państwa,  Viva la Pinta. Lokal firmowy jednego z pierwszych rzemieślniczych Browarów w Polsce. W 2011 roku Pinta podbiła nasze serca Atakiem Chmielu , natomiast 26 czerwca 2014 roku otworzyła swój pierwszy firmowy lokal, przy ulicy Floriańskiej w Krakowie. Za każdym razem kiedy mijałem to miejsce zerkałem na szyld i mówiłem sobie, że kiedyś tu zaglądnę. Trwało to blisko 9 miesięcy, aż w końcu narodziła się okazja.