Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2015

browar Profesja - Cyrulik (Berliner Weisse)

Obraz
Z jednej strony mroźny wiatr gryzł w kostki tych, którzy akurat mieli za krótkie nogawki i stali na zewnątrz, a z drugiej ostre słońce raziło w oczy odbijając się od wyświechtanego bruku i dachów krytych gontem. Kolejka z godziny na godzinę zmniejszała się, a zniecierpliwieni pechowcy stojący w ogonie z ulgą pocierali zmarznięte dłonie (i kostki). Ostatni klient zażyczył sobie rwanie trzonowca, co trwało prawie pół godziny. Gdy wychodził, nad wioską górował już sierpowaty księżyc. Cyrulik wyjrzał przez drzwi sprawdzając czy już wszyscy chętni zostali obsłużeni, po czym odwrócił tabliczkę z napisem "Zamknięte".

Dwa spojrzenia - czteropak z targów HORECA

Obraz
Czasami, gdy spotkają się dwa różne punkty widzenia, to aż człowieka kusi żeby napisać notkę porównawczą. Taka przyjemność spotkała mnie 3 tygodnie temu po targach HoReCa, na których miałem być a nie byłem. Na szczęście nie przeszkodziło mi to w spróbowaniu kilku piw, które były tam dostępne. W nasze ręce trafiły cztery butelki, dwie z Czech, jedna z Irlandii i jedna z Włoch.

browar Profesja - Ogrodnik (Saison IPA)

Obraz
Ogrodnik właśnie wracał od kowala z nowym nabytkiem, żelaznymi nożycami z krasnoludzkiej stali. Taki sprzęt kupuje się raz na wiele lat, to wspaniała, precyzyjna robota. Krasnolud przyglądał się lśniącym ostrzom idąc dziarsko w stronę swojego domu. Przed nadejściem zimy zostało jeszcze sporo pracy, przycięcie starych gałęzi, zgrabienie opadłych liści, wyłożenie ściółki trocinami. Gdy mijał dom swojego kuzyna Młynarza , kontem oka dostrzegł jak ten wychodzi ze swojej piwnicy trzymając w ręku brązową butelkę. Tak, to był dobry pomysł. - Jakoś trzeba sobie umilić pracę - pomyślał i gdy wrócił, udał się do piwniczki. Przyniósł z niej trunek, który miał przywodzić na myśl słoneczne dni i rozgrzewać w te chłodniejsze.

browar St. James's Gate - Guinness Original (Dry Stout)

Obraz
Kiedy piwo pojawia się w ofercie portugalskiej sieci handlowej oznacza to, że jest w Polsce powszechnie dostępne (nasza chora rzeczywistość :/). Z tej też przyczyny, oraz z tej, że produkcja tegoż browaru przekracza 80 mln hl rocznie, warto, by flagowe piwo irlandzkiego molocha trafiło na listę piwnych kajzerek. Butelkę nabyłem za 4 zł w Biedrze. I w sekcji alkoholi były to najlepiej wydane pieniądze. Flaszka oprawiona klasyczną etykietą nie pozostawiała złudzeń, od razu wiadomo co mamy w ręku. Wielu bloggerów już pisało o tym piwie, więc proszę nie spodziewać się niczego odkrywczego. Opiszę tą degustację w kontekście głębszych (krótkich acz treściwych) przemyśleń na temat wielkości i jakości produkcji.

browar Profesja - Bard (APA)

Obraz
Z pozoru był to zwykły wieczór w karczmie, tłum krasnoludów siedział przy ławach głośno rozmawiając i waląc od czasu do czasu pięścią lub kuflem w blat. Krasnoludzkie "zgrabne" kelnerki podchodziły z tacami i tylko wymieniały puste szkła na pełne, notując skrzętnie kto ile wychylił. Tak wyglądał niemal każdy wieczór w wioskowej oberży. W pewnym momencie, z początku niepozornie, coś się zmieniło. Karczemny próg przekroczył osobnik ze spiczastym kapeluszem i rondem opuszczonym na oczy. Przez ramię miał przewieszoną gitarkę. Jego długa broda zakrywała częściowo luźną, lnianą koszulę, a u pasa wisiał mały flakonik. Krasnolud podszedł do baru niemal niezauważony i kiedy skinął na barmana, ten z niewiadomych przyczyn od razu przestał wycierać mokrą, brudną szmatą kufel i podszedł do przybysza jak zahipnotyzowany. Muzyk szepnął mu coś na ucho i po chwili barman zniknął na zapleczu.