Pierwsze urodziny PiwoWarowni w Craftowni

Czy pierwsze urodziny własnego, kontraktowego browaru to dobry czas na pożegnanie się ze swoją poprzednią pracą? Łukasz stwierdził, że tak i z tej okazji na pierwsze urodziny PiwoWarowni złożył wypowiedzenie i uwarzył RISa o wdzięcznej nazwie "Pożegnanie korporacji". Pierwsze urodziny były także przyczynkiem do zorganizowania imprezy i powitania nowego wielokranu na piwnej mapie Krakowa, czyli Craftowni. Skrzętnie zaplanowana operacja powiodła się, ale nie bez dreszczyku emocji. O ile uwarzenie dobrego piwa i pożegnanie się ze starą robotą to nie problem, o tyle otwarcie na czas lokalu okazało się nie dala wyzwaniem.

Gdy impreza się zaczynała w powietrzu unosił się jeszcze zapach świeżo lakierowanych blatów, które nabrały połysku ledwie kilka godzin wcześniej. Na ścianach, jak tylko opadnie kurz po pierwszej imprezie, ma zawisnąć dekoracja. Sama Craftownia zasługuje na osobny wpis, więc nie będę się teraz nadmiernie o niej rozpisywał. Wspomnę tylko, że do dyspozycji jest 18 kranów i klimatyczna piwnica (hura!), a sam lokal jest całkiem zmyślnie zaprojektowany. 

Chrzest bojowy
W trakcie urodzin przez Craftownię przewinęła się cała masa ludzi. Jedni przyszli po znajomości inni z ciekawości, a jeszcze inni z blogerskiego obowiązku. Niezależnie od pobudek wszyscy bawili się naprawdę dobrze, a i lokal nieźle sprawdził się pod naporem tłumu. Tu i tam można było spotkać znane twarze. Ja skorzystałem z okazji i dowiedziałem się co nieco o historii krakowskich XIX wiecznych browarów, od jednej z ważniejszych postaci krakowskiego światka piwnego, Tomasza Sygi. Spotkałem też Jerrego i Pawła z Rewii Piwa. No po prostu sama śmietanka!

Pożegnanie korporacji
Śmietanki natomiast nie było na potężnym urodzinowym RISie. Trudno o nią przy około 10% alkoholu, którego nota bene próżno szukać w aromacie czy smaku. Wychodzi dopiero w przełyku w postaci wspaniałego rozgrzewania. Samo piwo również otrzyma swój własny wpis (oczywiście jeśli jeszcze została jakaś butelka)...

Każdy moment na zdobycie wiedzy jest dobry
Wsłuchując się w fascynujące dzieje browarów Gunziga, Goldfingera, Jenny'ego i innych nie zauważyłem kiedy minęła 2-ga godzina wykładu. Po blisko 4 godzinach rozmów, degustacji i oglądania nowego craftowego lokum na Kazimierzu, czas było opuścić imprezę. Przed północą wciąż było tam jednak sporo miłośników i amatorów dobrego piwa.

Galeria:









A na koniec bonus. Ciastka z boczkiem karmelizowanym w brązowym cukrze (czy jakoś tak). Od Tomasza:


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Które piwo pszeniczne jest najlepsze?! - przegląd Weizen-ów (2018) cz.1

Dawne browary - browar Kujawiak

browar Jabłonowo - Dubel (Doppelbock)