Czarna Owca - Chmielón (AIPA)

Kociewie to piękny region etniczno-kulturowy położony na północny wschód od borów tucholskich i obejmujący swym obszarem między innymi miasta Świecie, Czersk, Tczew i Starogard Gdański. Bez trudu można tu spotkać mieszkańców posługujących się którąś z gwar kociewskich. Język ten powstał z połączenia dialektów wielkopolskiego, mazowieckiego i kaszubskiego, ale można w nim także znaleźć naleciałości germańskie i holenderskie, pochodzące od XVI wiecznych osadników, którzy przybyli tu do pracy przy regulacji koryta Wisły. No dobrze, ale co na Kociewiu robi owca? Szczerze mówiąc trudno powiedzieć, może przywiózł ją jakiś góral, który pewnego dnia postanowił pierwszy raz w życiu pojechać nad morze?


Pewnie zabrał w podróż swoją ulubioną owcę? Ta historia wydaje się być jedynie szalonym pomysłem lekko podchmielonego bloggera, który zwyczajnie nie wiedział co napisać, ale czy na pewno?

To był ciężki czas dla Jędrzeja, górala z krwi i kości, który z dziada pradziada prowadził w Zakopanem kram z wyrobami z owczej wełny. Właśnie kończył się letni sezon, dzieciaki już od niemal miesiąca chodziły do szkoły, a studenci zaczynali zajęcia za kilka dni, tymczasem Jędrek rozmyślał. Od lat marzył o tym, żeby pojechać na wybrzeże i tym razem w końcu mu się to udało... no prawie. Mocno wysłużony i obciążony do granic możliwości Polonez, odmówił posłuszeństwa kilkadziesiąt kilometrów od Gdańska, w okolicach Starogardu. Początkowo góral nie chciał dać za wygraną, ale kiedy po kilku godzinach majsterkowania Poldek wciąż stał w miejscu, Jędrek postanowił spędzić urlop tu, gdzie się zatrzymał, na Kociewiu. Pasażerka Jędrka, Owca imieniem Czarna była wniebowzięta, miała tyle nowych trwa do obskubania, że od razu wzięła się do roboty. Jędrek natomiast znalazł małe gospodarstwo, w którym gościnni gospodarze poczęstowali go bardzo dobrym trunkiem.

Piwo miało kolor pomarańczowy i było delikatnie zamglone. Zdobiła go wysoka, poszarpana piana, której trzon utrzymywał się przez długi czas. Na szle po opadającej pianie pozostawał ciekawy, nieregularny, niemal biały lacing. Jędrek podniósł szklankę i przymrużył jedno oko... część piany zdecydowanie przypominała jego ulubienicę. Ze szkła unosił się słodki, delikatnie cytrusowy, nieco ziołowy zapach przypominający słodką herbatę z dużą ilością cytryny. Po ogrzaniu do bukietu dołączała także nuta ananasa, dzięki czemu profil aromatyczny zmieniał się na bardziej tropikalny. W smaku piwo było zrównoważone. Średniej mocy ziołowa goryczka był wyczuwalna już po pierwszym łyku, a delikatne herbaciane ściąganie kontrowane było owocową, tropikalną słodyczą przypominającą dojrzałe mandarynki. W tle co i rusz pojawiała się także ciekawa, dodająca charakteru limonkowa kwaśność. Mimo wysokiej, nieregularnej piany, piwo nie było przegazowane. Jędrek pił je z duża przyjemnością, rozmawiając z gościnnymi gospodarzami. Śmiechu było co nie miara, bo góral starał się nauczyć kilku słów po Kociewsku a Kociewiacy starali się nadążyć na gwarą góralską. Ależ różnorodna ta nasza Polska!

Subiektywna ocena:
Wygląd: 8.5/10
Aromat: 7.5/10
Smak: 7.5/10
Uczucie w ustach: 7/10

Parametry:
Alk. wag. 15.5%
Alk. obj. 6.2%
Rodzaj: Ale
Styl: AIPA
Kraj: Polska
IBU: 65

Skład: woda, słód jęczmienny, chmiele: Warrior, Equinox, Citra, Cascade, drożdże: ?

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Które piwo pszeniczne jest najlepsze?! - przegląd Weizen-ów (2018) cz.1

Dawne browary - browar Kujawiak

browar Jabłonowo - Dubel (Doppelbock)