
Po czterech częściach opisujących prostą, bez kosztową technikę fotografii pora na pierwszą część
tips & tricks, czyli łatwych sztuczek, dzięki którym nasze zdjęcia nabiorą nieco więcej głębi i zbliżą się wyglądem do tych widywanych na bilbordach. Żeby lepiej uświadomić sobie, czego jeszcze brakuje w naszych pracach
przyglądnijmy się ponownie grafice z pierwszej części cyklu.

Jeden element zdjęcia mamy już omówiony, są to odbicia boczne, które nauczyliśmy się kontrolować
w pierwszej,
drugiej i
trzeciej części. Dzięki nim nasz obiekt jest oświetlony miękkim światłem i odpowiednio odcina się od tła, ale na tej grafice jest coś jeszcze.
Piwo wygląda tu jakoś inaczej, jaśniej, bardziej apetycznie. Z jakiegoś powodu butelka wydaje się świecić, a piwo wołać do nas "zobacz jakie jestem dobre i jakie smaczne!".
Ten zabieg to nic innego jak kontrola kolejnego z odbić, weźmy się więc do roboty!
Po pierwsze
przygotujmy kawałek tektury (większy od butelki),
nożyczki i folię aluminiową. Następnie należałoby
odrysować kształt butelki (ja zrobiłem to na oko) i wyciąć go. Teraz możemy
zagiąć dolną krawędź o 2-3 cm tak, aby tektura sama utrzymywała się w pionie (tu pomocnym gadgetem może okazać się gumka do ścierania). Upewnijmy się, że element ten można całkowicie ukryć za butelką, a następnie
owińmy go delikatnie folią aluminiową. Dobrze jeśli folia nie będzie pomięta, ja nie miałem tym razem tyle cierpliwości.
Tak przygotowany reflektor schowamy w kadrze i zobaczymy co się stanie.
Do prezentacji tego tricku wybrałem klasykę klasyk czyli Pilsner'a Urquell'a ze względu na przejrzystość butelki, jasny kolor i brak mętności. Zamierzony efekt będzie dzięki temu lepiej widoczny, ale podobną operację można z powodzeniem przeprowadzić na ciemniejszych, mętniejszych i bardziej gęstych piwach.

Pozostaje jeszcze tylko wykonać próbną fotografię, żeby określić ile czasu potrzebujemy na zrobienie zdjęcia i czy finalny kadr nam odpowiada. Pamiętajmy, że nasza niskobudżetowa technika wymaga długiego czasu naświetlania, a co za tym idzie solidnego podłoża dla aparatu. Teraz
łapiemy w dłoń źródło światła, reflektor chowamy pod niewielkim kątem za butelkę i ustawiamy się na wprost kadru. Określenie miejsca świecenia, z którego nasze
odbicie rozjaśniające wnętrze butelki będzie wyglądało najlepiej, wymaga oczywiście kilku prób.
Możemy nim manipulować za pomocą ustawienia reflektora pod innym kątem, pochylenia go, zmiany kierunku z którego świeci światło lub zmiany ustawienia aparatu (ale to zrobiliśmy już wcześniej, więc lepiej będzie ograniczyć się do trzech pierwszych opcji), najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby
światło odbite przez folię trafiało w butelkę, a następnie wprost do obiektywu, dając złudzenie świecącego wnętrza. W przypadku widocznego obok zdjęcia sprawdził się sposób oświetlania kadru z 3 odcinka serii (widoczny poniżej).
Efekt, jak na kawałek tektury z folią jest rewelacyjny i zapewniam was, że w profesjonalnej fotografii takie tricki również są wykorzystywane.
Dla niedowiarków poniżej znajduje się zdjęcie przed i po dodaniu reflektorów, podczas fotografowania bardziej mętnego piwa w ciemniejszej butelce. Efekt jest wyraźny choć znacznie bardziej subtelny.
Zdjęcie to wymagało też zmiany sposobu oświetlenia produktu (światło bezpośrednio na folię pod odpowiednim kątem).


I tak krok po kroku nasze zdjęcia stają się coraz lepsze, a nasi znajomi zachodzą w głowę skąd my mamy pieniądze na wynajem studia fotograficznego :D. A tak na prawdę
głównym czynnikiem wpływającym w naszym przypadku na jakość zdjęć jest czas i to ile jesteśmy w stanie go poświęcić na dopracowanie szczegółów.
Komentarze
Prześlij komentarz