Manifest w obronie "Piwnych Januszy"

Wspominając czasy słusznie minione, gdy na sklepowych półkach nie było absolutnie żadnego dobrego wyboru, a piwo spełniało jedynie wykreowaną skrzętnie przez reklamy rolę alkoholowego orzeźwiacza bądź muzgotrzepa (w zależności od woltażu), naszła mnie refleksja. Przecież gdybyśmy nie zaznali tej piwnej biedy, gdybyśmy wszyscy nie pili kiedyś tylko bezsmakowej, koloryzowanej wody z możliwie wysoką domieszką alkoholu, gdybyśmy nie nabrali wstrętu, nie przełamali się i nie zaczęli poszukiwań nowych, lepszych smaków, to żadnej piwnej rewolucji by nie było! A tak, mamy jeden z najprężniej rozwijających się rynków piwowarskich na świecie. Na potwierdzenie moich słów wystarczy spojrzeć na naszych zachodnich czy południowo-zachodnich sąsiadów, u nich piwo zawsze było "jakieś" więc i piwna rewolucja nie jest tam tak bardzo potrzebna.

Wracając do naszego pięknego kraju, wszyscy (a przynajmniej ci którzy mogli już spożywać alkohol przed 2011 rokiem) wywodzimy się z tej samej, zmuszonej przez monopol koncernów mizernej tkanki "Januszy" pijących mocno gazowane, klarowne, schłodzone, żółtawe coś. Bo kto z Was nie pukał się kiedyś w głowę mówiąc: "Jak można za piwo dać 5zł?!" Nie zastanawialiśmy się wtedy dlaczego jest tak drogie uznając po prostu, że jakiś mniej znany browar chce nas wydymać, bo przecież wiemy ile piwo powinno kosztować. Nie dziwi też fakt, że w poszukiwaniu bardziej intensywnych smaków sięgano po piwa nieznacznie droższe, ale mocniejsze, bardziej słodowe, bardziej "jakieś". W pewnym momencie ci dociekliwi, zaradni, niepokorni, obywatele o lepszym instynkcie i swojej własnej motywacji, próbowali przełamać monopol, czytali, jeździli, przywozili doświadczenia, próbowali swoich sił w domowych warunkach i wreszcie zakładali browary. Wszystkimi możliwymi sposobami szukali wyjścia z tej patowej sytuacji i za to należą im się najwyższe wyrazy uznania!

źródła: www.glubczyce.com.pl, www.vanpur.com.pl, www.grupazywiec.pl

Wciąż mamy w Polsce kilka browarów pamiętających tamten mizerny czas, ich propozycje były wówczas czymś przełomowym, choć o porządnej reklamie i ogólnopolskim zasięgu mogli z początku tylko pomarzyć. Moment w którym "inne" piwa pojawiały się sporadycznie na półkach trwał dość długo, bo od drugiej połowy lat 90 do początku drugiej dekady XXI wieku. W dużej mierze to Ci sami "Janusze", którym wcześniej wystarczało syknięcie kapsla i oszroniona butelka zaczęli drążyć skałę, powodować mikropęknięcia w monolicie polskiego przemysłu piwowarskiego. Browary takie jak AmberCorneliusFortunaJabłonowoKormoran, oraz wiele już nie istniejących (KonstancinRelakspolStary Kraków) pozwoliły garstce ciekawskich piwoszy rozpocząć przygodę z innym piwem. Dziś już się o tym nie pamięta, zachwycamy się milkshake-ami, westcoast-ami, barrell age-ami nie doceniając tego jak daleką drogę przeszliśmy, tworząc coraz większy dystans do tych, którzy nie zdecydowali się na zmianę, którzy wciąż tkwią przy jasnym eurolagerze i jest im z tym dobrze.

źródła: www.Smaki-Piwa.pl, ww.Browarnik.blogspot.com

Niektórych nie uda się przekonać i trzeba się z tym faktem pogodzić, oni też mają prawo dokonać własnego wyboru, jeśli wolą pozostać przy piwie jakiego my już (prawie :D) nie pijemy to ich wola, należy im się taki sam szacunek. Od czasu do czasu, jeśli mamy taką możliwość, możemy próbować pokazać im co oferuje współczesne piwowarstwo, ale nie zaczynajmy od piw, które nas wyrywają z butów, zacznijmy od tego co nas skłoniło lata temu do poszukiwań! Nie daje się początkującemu kierowcy kluczyków do Maseratti, Golf na początek wystarczy. "Janusz" woli jasne słodowe piwo? To może daj mu do spróbowania rzemieślniczego Pils'a (sporo ich ostatnio na rynku) albo Pale Ale (nie koniecznie z amerykańskimi chmielami), względnie Witbier-a lub Tripla. "Janusz" do tej pory gustował w Halnych i Specialach? To może dobry Koźlak, albo Belgia Strong Ale wprowadzi go w inne smaki?


Jeśli się nie uda to trudno, nikt na tym nie straci, mniej świadomy piwosz pozostanie przy swoich sprawdzonych wyborach, a ten który kiedyś rozpoczął swoją drogę pójdzie nią dalej. Obaj jednak mają dokładnie takie same korzenie i obu należy się taki sam szacunek, obaj będą przy piwie bawić się równie dobrze (tylko jeden z nich wyda na nie trochę więcej ;)). Szanujmy więc piwnych Januszy, bo to dzięki nim możemy w pełni docenić złożoność i zawiłość piwnej rewolucji, jeśli tylko mają taką wolę niech pozostaną żywym pomnikiem czasów sprzed bumu na amerykański chmiel. Oni, tak jak i My wiele lat temu, też przecież mogą w każdej chwili wskoczyć do peletonu i swoim tempem odkrywać walory współczesnego warzelniczego rzemiosła, naszą rolą jest im w tym nie przeszkadzać, a jeśli tego chcą, pomóc im odnaleźć się w meandrach piwnej rewolucji.

Manifest ten może stać się przyczynkiem do nowej serii wpisów wprowadzających w świat Piwnej Rewolucji, świat chmielu, słodu, drożdży i wody i najrozmaitszych dodatków.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Które piwo pszeniczne jest najlepsze?! - przegląd Weizen-ów (2018) cz.1

Dawne browary - browar Kujawiak

browar Jabłonowo - Dubel (Doppelbock)