BroPub by Brokreacja - dla kibica, głodomora i beergeeka
Jedyna przeprawa
Wyżej wymieniony most, początkowo o konstrukcji drewnianej, został zbudowany w XIII wieku, kiedy to po lokacji Krakowa (1257 r) rozpoczęto i ukończono "przybliżanie" Wisły do miasta. Powstałe wtedy północne ramię, do XVII wieku było szeroko wykorzystywane w gospodarce miejskiej. Nowe, boczne koryto Wisły biegło wzdłuż dzisiejszych Plant Dietlowskich i Alei Daszyńskiego. Aby skierować rzekę częściowo na wschód, w okolicy dzisiejszego mostu Grunwaldzkiego powstała, prawdopodobnie również drewniana, zapora. Nowy ciek wodny oznaczał także konieczność wyznaczenia i wybudowania przeprawy łączącej Kraków z lokowanym w 1335 roku Kazimierzem. Most Królewski był wówczas jedyną drogą na drugą stronę Wisły, a znajdował się u wylotu dzisiejszej ulicy Stradomskiej i Krakowskiej.
Civitas Stradomiensis
Mimo przyłączenia do Kazimierza, status Stradomia nie jest do końca jasny, raz w zapiskach wymieniany jest jako przedmieście, a w innych jako civitas Stradomiensis. Istnieją nawet zapiski mówiące iż, w połowie XV wieku posiadał własny cech mieczowników, ślusarzy i rymarzy, co może świadczyć o pewnej jego odrębności. Na terenie osady w pobliżu Zamku Królewskiego stało też w XV i XVI wieku kilka młynów z czego co najmniej 2 były królewskie, a na podzamczu, w okolicy dzisiejszych ulic Bernardyńskiej i dalej w rejonie dzisiejszej ulicy Rybaki, znajdowały się domy rybaków i sławne w tamtych czasach browary.
Północne koryto Wisły służyło mieszkańcom przez wieki, choć po Potopie Szwedzkim w 1655 roku, gdy przeniesiono jeden z jej dopływów, straciło trochę na znaczeniu. Woda nie była już tak wysoka, zwiększyło się zamulenie cieku. Gwoździem do trumny okazała się największa w historii miasta powódź z 1813 roku, która naniosła ogromne ilości mułu. Po kilku próbach ratowana sytuacji w 1873 roku Rada Miejska podjęła decyzję o całkowitym zasypaniu koryta.
Jeśli zaś chodzi o kamienicę numer 11, w której obecnie znajduje się BroPub by Brokreacja, to jej historia sięga zapewne czasów tuż po wielkiej powodzi. W pierwszej połowie XIX wieku znajdował się w niej zajazd/hotel Pod Rozbry... tzn. Pod Złotym Wołem, który mniej więcej w połowie wieku zmienił nazwę na Hotel Londyński. W podobnym czasie, bo w 1849 roku otwarto tu jeden z pierwszych w Krakowie ogródków piwnych, który cieszył się dużym powodzeniem.

Nalewaki również są utrzymane w minimalistycznym tonie, 15 z nich skrywa Brokreacjowe trunki, a na 16 jest coś czego nie spotkacie nigdzie indziej, wóda z kranu! Podobno na otwarciu szła jak woda. Nad tapami mamy znaną z innych miejscówek czarną tablicę, wykończoną jasnym drewnem. Po lewej stronie znajduje się wejście do kuchni i na zaplecze.
Drugą część lokalu stanowi kolejna niewielka sala z kilkoma stolikami i kolejne grafiki, tym razem The Dealer i The Alchemist oraz, trochę niezrozumiała dla mnie ryflowana blacha zajmująca większą część przeciwległej ściany, do czego to ma pasować to ja nie wiem? Całość wystroju można by opisać jednym zdaniem: Prosty, schludny, bez zbędnych fajerwerków, może się podobać. Gdybym miał się do czegoś przyczepić, to w pomarańczowym okablowaniu nad barem mógłby panować większy ład, nie obraziłbym się też na nieco więcej światła w toalecie, no i ta blacha... W głębi tej sali znajduje się przejście do łazienki, a po drugiej stronie wejście do patio.
Jak już wcześniej wspomniałem lokal posiada własną kuchnię, a co za tym idzie ma w swojej ofercie sporą ilość dobrego mięsiwa. Co więcej ekipie nie wystarczyło jedno otwarcie lokalu i 14-tego października (czyli w dniu w którym piszę te słowa) zrobili wielkie otwarcie kuchni właśnie! Dla mniejszych głodomorów są do wyboru frytki lub łódeczki ziemniaczane z 2 sosami (musztardowy i pomidorowy), a dla większych przygotowano kilka rodzajów burgerów i quessadilli (tortilla z masy kukurydzianej z nadzieniem)
MAPA
Komentarze
Prześlij komentarz