Być na birofiliach i nie spróbować podwójnej IPY z małego amerykańskiego browaru (ok 50 000 hl/rok) to grzech. Na stoisku Anderson Valley z kranu lała się Heelch O’ Hops Double IPA. Za 2 żetony można było dostać 100ml świetnego piwa! 

Właśnie mijał gorący duszny dzień. Po męczarni w komunikacji miejskiej i przypiekaniu się na przystanku wróciliśmy do domu. W tym dniu nie było weny na eksperymenty, dobrze schłodzony Bitter to było to czego nam trzeba. 

Na festiwalu Birofilia 2014 w pewnym momencie zobaczyłem Simona Martina. Pomyślałem sobie że to świetna okazja żeby zrobić sobie z nim zdjęcie. Coś mnie tchnęło żeby dodatkowo trzymać w ręku kufel z jego piwem uwarzonym w Pincie. Poszedłem na stoisko Krainy Piwa, ale kiedy wróciłem Simona nie było, cóż... zostało mi obejść się smakiem....

Pierwszy Polski Tripel, pierwszy mój Tripel. Wpadłem na niego w Żabce zupełnie przypadkiem. Znałem go już wcześniej i był na mojej liście "do spróbowania", skoro więc nadarzyła się okazja.... Wypiłem go 12.06.2014 a data przydatności obejmowała jeszcze 16 miesięcy, więc bukiet powinien być zdecydowanie bardziej słodki niż wytrawny (piwo jest refermentowane w butelce).

Piwo zostało wypatrzone w Tesco przez moją żonę, szukaliśmy czegoś niestandardowego, zaczęło się od niestandardowo wyglądającej butelki. 

Kiedy przyszedł czas na Belle-Vue Krkiek byłem podekscytowany, widziałem, że będzie to coś czego jeszcze nie smakowałem i miałem rację!

Było piękne sobotnie popołudnie, wybieraliśmy się z żoną na grilla do znajomych odwiedziwszy uprzednio wielkopowierzchniowy market. Tego dnia padło na czeskiego lagera Krušovice Imperial.

Moje uczucia związane z browarem w Lwówku są dość mieszane. Z jednej strony wierzę w to że jest to naprawdę dobry browar, któremu czasami coś się nie uda, czasami uwarzy przeciętniaka a czasami wyskoczy z czymś naprawdę dobrym. Często daję szansę kolejnemu piwu z jednego z najstarszych browarów w Polsce. Po zdegustowaniu Wrocławskiego byłem nieco zawiedziony i parę dni później na samym dole lodówki pojawił się on...

Czesław Dziełak drugi raz z rzędu wygrał konkurs piw rzemieślniczych w Żywcu w tym roku  uwarzył  najlepszego belgijskiego Dubbla. w związku z tym w pierwszej trójce piw na blogu nie mogło  zabraknąć  zwycięskiej receptury z Birofiliów 2013 czyli Ciechana Grand Prix.

Czarny Kot z browaru Dionizos to tradycyjne piwo ciemne o mocno słodowym profilu. Piwo według danych producenta jest "długo leżakowane", może to być prawda ale nie musi, myślę że takie piwo można zrobić i bez procesu leżakowania. 

Ciechan Lagerowe to piwo jasne pełne czyli ten sam styl co Tyskie Gronie, Tyskie Klasyczne czy po prostu Żywiec. Jednak jest to produkt ze zdecydowanie wyższej półki.

Pierwszym piwem jakie pojawia się na moim blogu jest Ciechan Lagerowe. Dlaczego ? Zupełnie przypadkiem...po prostu pewnego pięknego dnia zabrałem butelkę i szklankę na plażę, a że w słońcu wyglądało cudownie postanowiłem zrobić mu zdjęcie. I tak powstał pomysł bloga (bo przecież już od jakiegoś czasu staram się oceniać piwa na różnych portalach). Zachęcony filmami między innymi Tomasza Kopryry i Tomasza Migdałka  zakładam tego bloga w nadziei że mój węch i smak okażą się wystarczając o dobre, byście zaufali moim opiniom.

Dzień dobry. Jak tak zaczynam pisać w internecie, to zawsze się zastanawiam "A co jeśli ktoś przeczyta to wieczorem?", wtopa. Zatem dobry wieczór, też. Na imię mi Radosław, czy też Radek. Założyłem bloga po odbyciu pewnej motywującą, wirtualnej rozmowy ze znanym, czy też jeszcze nie znanym, ale poważnym degustatorem, który uświadomił mi, że nie trzeba być specjalistą z dyplomem, żeby być w czymś dobrym. Dziękuję Tomasz! Moja przygoda z nieprzeciętnym piwem zaczęła się już dawno. Okres ten należy liczyć w latach, a już niedługo w latach dwucyfrowych. Pamiętam doskonale czasy sprzed piwnej rewolucji. Pamiętam długie godziny spędzone na pieszych wędrówkach, po okolicznych sklepach spożywczych i monopolowych, w poszukiwaniu czegoś wyjątkowego. Pamiętam czasy, kiedy Koźla z Ambera był rarytasem i ekstrawagancją, pamiętam niesamowite pszeniczne z Konstancina, którego upolowanie w Krakowie graniczyło z cudem. Tamte czasy dawno minęły, ale sentyment pozostał... ...