Warka #7 - Na nic płacze Apache (West Coast IPA)
Zacieranie przebiegło w dwóch przerwach na wytrawnie, czyli z wydłużoną przerwą w 62°C. Zasyp słodów jasny jak kwietniowe słońce:
- Podgrzać wodę (9.8 L) do 68°C i delikatnie mieszając wsypać składniki:
- Pilzneński - Strzegom 1.7 kg (89%)
- CaraPils- Strzegom 0.35 kg (11%)
- Temperatura zacieru ma ustalić się na 62°C
Temperatura spadła do 63°C, a po otworzeniu okna i zamieszaniu spadła do 61°C, zrobiłem małą korektę na 62°C i przetrzymałem zacier przez kolejne 25 minut, więc pierwsza przerwa trwała łącznie 45 minut.
- Przetrzymać zacier pod przykryciem łącznie przez 45 minut
- Przeprowadzić próbę jodową i podgrzać zacier do 72°C
Tu nie było żadnych trudności, zacier osiągnął dokładnie 72°C.
- Przetrzymać zacier pod przykryciem przez 15 minut
- Podgrzać całość do 78°C i pozostawić na 10 minut
Filtracja:
- Zawróciłem pierwszy filtrat (około 1.5 L)
- Otworzyłem kranik tak, by brzeczka powoli przesączała się przez złoże filtracyjne wypłukując wszystko co najlepsze.
Uzyskałem bardzo dobrą wydajność na poziomie 79% i ostatecznie uzyskałem około 13.5 L brzeczki o gęstości 7.5 Blg. Jest to mało, ale dłuższe gotowanie załatwi nam sprawę gęstości.
- Gar postawiłem na kuchence i doprowadziłem do wrzenia. Gotowałem najpierw bez przykrycia przez około 40 minut, a potem z uchylonym wieczkiem przez godzinę wrzucałem chmiele:
- Admiral - 10 g na 60 minut gotowania
- Chinook - 10 g na 50 minut gotowania
- Sybilla - 20 g na 25 minut gotowania
- Chinook - 8 g na 25 minut gotowania
- Sybilla - 10 g na 0 minut gotowania
- Chinook - 7 g na 0 minut gotowania
To było chyba najbardziej i jednocześnie najlepiej nachmielone piwo w dotychczasowych zmaganiach. Cytrusy buchały na (kilo)metr goryczka była sroga, a wytrawność niemal wykręcała usta, czyli piwo w sam raz na lato ;)
OD TEGO MOMENTU WSZYSTKO MUSI BYĆ STERYLNE!
Przed pierwszym chmieleniem przygotowałem naczynie, w którym uwodniłem drożdże:
- Umyłem szkło płynem do mycia naczyń, po czym wrzuciłem do sterylizującego się fermentora z rozpuszczonym OXI
- Po około 15 minutach wyjąłem naczynie i przepłakałem je wodą (tego podobno nie trzeba robić)
- Do naczynia wlałem około 60 ml wody z baniaka (10x ilość drożdży) o temperaturze około 22°C
- Wsypałem drożdże (około 6g, mierzone wagą jubilerską za 20 zł) i przykryłem folią aluminiową.
- Odstawiłem w ciepłe miejsce.
- Po kilkunastu minutach zamieszałem roztwór kręcąc pojemniczkiem.
Gdy gotowanie brzeczki się zakończyło drożdże były już odpowiednio pobudzone do pracy i czekały spokojnie na zadanie, ja tymczasem musiałem schłodzić wywar:
- Przeniosłem garnek do wanny pełnej zimnej wody i ostrożnie mieszałem, zarówno wodę w wannie jak i brzeczkę w garnku (do mieszania brzeczki użyłem chochli, która została w tej brzeczce wyparzona po wyłączeniu palnika).
#Protip Żeby garnek się nie bujał w czasie mieszania podkładam pod niego gąbkę przy niższym brzegu.
- Po schłodzeniu brzeczki do temperatury około 20°C przelałem ją kilka razy do umytego i wysterylizowanego fermentora i z powrotem w celu napowietrzenia.
- Następnie zmierzyłem ostateczną gęstość (oczywiście chochlę też wcześniej wysterylizowałem), wlałem drożdże do brzeczki i zamknąłem fermentor.
Jak widać przy każdej warce musimy wykonać mniej więcej te same czynności, a warki różną się czasem oczekiwania i drobiazgami typu dosypanie palonych słodów później niż jasnych oraz ewentualnie dodanie jakichś nieoczywistych składników.
Piwo było gotowe do zniesienia do piwnicy. Ostatecznie uzyskałem około 10.5 L brzeczki o gęstości 14.5 BLG. Jak piwo ostatecznie smakowało dowiedziałem się po około 4-6 tygodniach. Po 3 miesiącach od zabutelkowania piwo było równie chmielowe i smaczne
Komentarze
Prześlij komentarz