browar PiwoWarownia - Kawko i Mlekosz (Coffee Milk Stout)

W nocy okno było uchylone. Po zimnym początku maja pogoda wreszcie się zlitowała i pozwoliła na taką ekstrawagancję. Około wpół do czwartej pierwsi skrzydlaci sąsiedzi zaczęli swoje ożywione dyskusje, a horyzont zaczął się z wolna rozjaśniać. Dobre trzy godziny później otworzyłem oczy, bo wpadające bez pytania promienie słońca tak rozświetliły pokój, że nie dało się już spać. Podjąłem jeszcze jedną żałosną próbę obrócenia się na drugi bok, ale skończyła się ona fiaskiem. Dostałem strumieniem fotonów prosto w oczy, przyszedł więc czas na poranną kawę... Wstałem, rozprostowałem kości i poczłapałem do kuchni.

Po chwili kawiarka syczała już na gazie, a ja poszedłem do lodówki po mleko. Wtedy właśnie przypomniałem sobie, że dzień wcześniej przyniosłem ze swojej skromne piwniczki wyjątkowe piwo. Kawko i Mlekosz niedawno został nagrodzony kolejną nagrodą, a ja jeszcze go nie próbowałem, czas więc to zmienić! Dałem piwu się ogrzać i otworzyłem butelkę. W pierwszej chwili myślałem, że zaleciał do mnie aromat prosto z kawiarki, pod którą już należało wyłączyć gaz, ale niemal od razu dotarło do mnie, że coś się tu nie zgadza, zapach pochodził z butelki. Słodka kawa z mlekiem, pierniczki w czekoladzie i wanilia. Bardzo dobry początek! Po wlaniu ciemnobrązowego piwa w całym pomieszczeniu czuć było słodką kawę i stojący obok niej talerz z pierniczkami. No może nie w całym, ale aromat był naprawdę intensywny i przyjemny. Na ciemnym, nieprzejrzystym i gęstym piwie pojawiała się na jakiś czas beżowa, niezbyt wysoka piana, która po kilkunastu minutach zniknęła. Szkoda, że słód pszeniczny nie dał rady jej podtrzymać. Po ogrzaniu Wanilia zaczyna dominować, a ja po zamknięciu oczu nabieram przekonania iż wącham waniliowy budyń z prawdziwym mlekiem posypany dwoma szczyptami kakao. Nie muszę chyba mówić że jest przyjemny zapach. Pora na pierwszy łyk, jest dobrze, pełnia, oblepianie, słodycz, pierniczki, czekolada z nadzieniem waniliowym i odrobina ziołowości jako kontra. Jest także odpowiednie, średnio-niskie nagazowanie, żadnych nieprzyjemności. Kawa chyba nie będzie potrzebna... Uchyliłem okno w kuchni, włączyłem poranną audycję w radio i usiadłem spokojnie przy stole. Po dolewce w aromacie pojawiły się jeszcze nuty żytnie, zbożowe, jakbym do tego całego budyniu wygrzebał z wąsatych łusek jeszcze kilka ziaren żyta. W ustach pozostaje fajne odczucie lekko gorzkiej czekolady, niska ziołowa goryczka, a retronosowo także odrobina wanilii.

Im dłużej nad tym piwem siedzę i im większej temperatury nabiera tym bardziej kojarzy mi się ono z bourbonem. Wanilia, nuty żytnie, wszystko to jakoś zmierza w tę stronę. Mam nieodparte wrażenie że wącham coś pokroju 19-tki z ReCraftu albo dobrego piwa świątecznego. Nie jest to dokładnie ten sam zapach, ale nie dziwię się, że to piwo zdobyło kolejną nagrodę. Brawo!

Subiektywna ocena:
Wygląd: 6/10
Aromat: 8.5/10
Smak: 8/10
Uczucie w ustach: 9/10

Parametry:
Ekstrakt:. 16 Blg
Alk. obj. 5%
Rodzaj: Ale
Styl: Coffee Milk Stout
Kraj: Polska
IBU: 35

Skład: woda, słody: jęczmienne, pszeniczne, żytnie, chmiel: Magnum, drożdże: US-05, dodatki: laktoza, kawa, wanilia

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Które piwo pszeniczne jest najlepsze?! - przegląd Weizen-ów (2018) cz.1

Dawne browary - browar Kujawiak

browar Jabłonowo - Dubel (Doppelbock)