browar Lindemans - Oude Gueuze Cuvée René (Lambic)

Leniwe popołudnie skąpane było w niezliczonej ilości słonecznych promieni. Za oknem bezchmurne niebo przytaczało na myśl pacyficzną lagunę, a rozgrzane, trzaskające dachy fabrycznych magazynów odbijały światło rażąc w oczy. Jedyne chmury jakie dało się dostrzec wisiały daleko nad horyzontem. Do urlopu zostało jeszcze prawie półtora miesiąca, a Ja już chciałbym wyłączyć telefon i zaszyć się na kilka dni w jakiejś głuszy. - Żeby tylko pogoda dopisała - pomyślałem. Tymczasem jeszcze kilkanaście razy obudzę się wcześniej niż ustawiłem budzik, bo słońce od samego rana świeci w nasze okna. To by było dobre gdybym już był gdzieś daleko i mógł odetchnąć pełną piersią, zaczynając kolejny dzień wakacji. A nie wstawać jak automat i wykonywać te same rutynowe czynności...uech. Nie ma rady, trzeba wziąć się w garść i przetrwać. Pomoże mi w tym rocznicowe piwo, które czeka w lodówce od 3 miesięcy.

Strzelił korek, ale zanim zabrałem się do degustowania trzeba było zrobić wyjątkowe wieczorne zdjęcia. A gdzie wychodzą najlepsze nocne zdjęcia robione za dnia? W Szafie! Scenografia była już wcześniej przygotowana, więc ustawiłem butelkę i szkło, założyłem ulubiony obiektyw, zapaliłem świeczki i zrobiłem kilka ujęć. Pożądany efekt został osiągnięty, ale moje gapiostwo spowodowało, że wygiąłem sobie kapsel Lindemansa :/ ajć! Po gimnastyce w szafie zasiadłem do stołu, wziąłem kilka głębokich wdechów i zacząłem niuchać. W jednej chwili przeniosłem się kilkadziesiąt kilometrów dalej i tydzień wstecz do momentu, kiedy byłem u siebie na działce. Dojrzewające, kwaśne porzeczki, zielone, twarde jabłka, końska derka i siano. Ulala! Ależ to ma intensywny aromat. Nuty sienne przybierają na sile wraz z rosnącą temperaturą i prawie równoważą kwaśne owoce. Aromat może się kojarzyć z różowym lub białym, wytrawnym winem czy kwaśnym kompotem z jabłek i porzeczek. Oj jak bardzo chciałbym pozostać w tym tworzącym się w mojej wyobraźni świecie. Przy drzewach i krzewach owocowych, przy latających koło ucha owadach i przy śpiewie leśnych ptaków. Lecz gdy otworze oczy wymarzony świat zniknie a ja znów wrócę do Krakowa, na jakiś czas. Piwo ma kolor jasno pomarańczowy, czy też ciemno złoty. Piana po nalaniu stworzyła się dość wysoka i sycząca. Po kilku minutach zniknęła. Bąbelki szybko pracują starając się odbudować pianę, ale z tych starań nic nie wynika. Z początku piwo jest klarowne ale po nalaniu końcówki, mętnieje. Całe usta od razu wypełnia cierpkie ściąganie, Jakbym wyciskał sok z twardego kawałka niedojrzałego jabłka albo rozgryzł jasnoróżową jeszcze, kwaśną porzeczkę, Rewelacja! W smaku panuje równowaga ze wskazaniem na nuty kwaśnych owoców. W pewnym oddaleniu od szkła da się także wyczuć delikatny miodowy aromat (miód kwiatowy), a także bardzo delikatny aromat dojrzałych wiśni, czereśni, zwłaszcza po zamieszaniu. W ustach od pierwszego łyku pozostaje cierpkie ściąganie. W tle można się doszukać muśnięcia owocowej słodyczy. To taka słodycz zielonego jabłka. Jeśli chodzi o poziom orzeźwiania, to z tym piwem może stanąć w szranki tylko owocowy, niedosładzany kompot, natomiast kwaskowata goryczka to wisienka na torcie, która pojawia się na chwilę po każdym łyku, by zaraz zniknąć. Gdzieś pomiędzy tym wszystkim pałęta się nuta zbożowa.

Zaczynam powoli się zastanawiać jak to jest możliwe, że w Belgii zamknięto prawie wszystkie aromaty polskiego, wiejskiego lata, w buteleczce 375 ml. Na rocznicę był to idealny wybór!

Subiektywna ocena:
Wygląd 8/10
Aromat 9.5/10
Smak 8.5/10
Uczucie w ustach 9/10


Parametry:
Alk. wag. ?%
Alk. obj. 5.5%
Rodzaj: Ale
Styl: Lambic
Kraj: Belgia

Skład: woda, słód jęczmienny, pszeniczny, chmiel, drożdże, cukier.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Które piwo pszeniczne jest najlepsze?! - przegląd Weizen-ów (2018) cz.1

Dawne browary - browar Kujawiak

browar Jabłonowo - Dubel (Doppelbock)