browar restauracyjny Lubicz - przerwanej historii ciąg dalszy...

Kraków wzbogacił się o kolejny, czwarty już browar restauracyjny. Na miejscu dawnego kompleksu browarnego Jana Gotze Okocimskiego powstały apartamenty mieszkalne, kilka sklepów i browar właśnie. Historia tego miejsca to dobry materiał na wpis z serii "Dawne browary", dzisiaj jednak wspomnę tylko, że warzenie piwa zostało przerwane w 2001 roku i od tamtej pory budynki stały nieużywane. W 2006 roku niektóre z nich znalazły się na trasie Krakowskiego Szlaku Techniki co uchroniło je od kompletnej dewastacji. Dzisiaj obok ekskluzywnych apartamentów stoi zabytkowy, trzydziestosiednio metrowy komin i słodownia, w której urządzono mini browar.


To, że historia browaru została przerwana nie oznacza, że obecni właściciele również z nią zerwali. Wręcz przeciwnie, to co się dało zostało uratowane, a browar szczyci się, że kontynuuje 170-cio letnią tradycję. Właściwie czy mogło być inaczej?


Nowe tchnienie
Zabudowania dawnej słodowni zostały pieczołowicie odrestaurowane i rozbudowane, tak, aby pomieścić cały browar i kilka setek gości. Miejsca jest tu w bród. Główne wejście znajduje się na dziedzińcu przy Lubicz 17. Przeszklone patio jaśnieje wraz z zapadającym zmrokiem a nad nim, na tle nieba wyrasta kontur oryginalnej, odrestaurowanej maszyny do okuwania beczek. Tuż za pierwszymi drzwiami widzimy na wprost klatkę schodową (w górę i w dół), a po bogach warzelnię i ladę powitalną (recepcja to to nie jest, ale coś w ten deseń). Dalej na lewo są drzwi prowadzące do głównej części patio. Tam znajdziemy szereg stolików (bardzo ładnie zdobionych logiem browaru) i wiszące z sufitu na przemian lampy i kwiaty. Wszystko wygląda bardzo estetycznie i nowocześnie. Z patio przez szklane drzwi wejdziemy do sali dla palących, w której jest bar, spora gromadka stolików oraz loże. Z sufitu zwisają girlandy z czarnych kabli, które zasilają, również zwisające żarówki.

Prawie jak Moria
Mój instynkt zawiódł mnie następnie do piwnic browaru, które są naprawdę imponujące, Może to jeszcze nie jest krasnoludzka kopalnia, ale miejsca jest tam pod dostatkiem. Ceglany, sklepiony sufit jest na wysokości jakichś 5-6 metrów. Podziemia są podzielone na dwie sale. W jednej znajdują się stoły i bar, a w drugiej leżakownia, kadź osadowa i antresola ze stolikami. Na leżakownię składa się 12 tanków, każdy o pojemności 10 hl. Taką też pojemność ma warzelnia. Do tego należy dodać jeszcze 2 fermentory i mamy gotowy całkiem spory restauracyjny browar. Cały sprzęt pochodzi z Niemiec. Ogólnie rzecz ujmując piwnica robi piorunujące, a wręcz przytłaczające wrażenie, Z pewnością są to dawne podziemia browaru przemysłowego. Pewnie sto lat temu leżały tu poukładane pod sam sufit beczki z piwem, mniam!

To jeszcze nie koniec, gdyż browar ma także piętro. Jest tam spora sala, do której jednak nie wchodziłem, bo odbywała się tam jakaś konferencja (zdjęcie po lewej).

Koniec zwiedzania, czas się czegoś napić. Zamówiłem deskę degustacyjną, dostałem 3 małe kufelki bez deski. Cóż, pierwszy dzień działalności, stres, zdarza się :P

Lezak
Złoty kolor, delikatnie opalizujący. Aromat estrowy przywodzący skojarzenia ze słodkim jabłkiem, do tego chlebowo-karmelowa słodowość i delikatne czeskie masełko. Po ogrzaniu do głosu dochodzi już trawiasta nuta chmielu. W smaku przenikają się chlebowo-trawiaste nuty. Goryczka na niskim do średniego poziomu, troszkę zalega. Całość zmierza zdecydowanie w wytrawną stronę, ale słodowość jest wyczuwalna do samego końca. Generalnie fajne, lekkie, pijalne, dość orzeźwiające piwo 7.5/10

Ciemne
Piwo o barwie mocnej, czarnej herbaty, zamglone nieco bardziej niż Lezak. W aromacie pojawiają się nuty ciasta z wiśniami (może rodzynkami) i karmelem czy też karmelizowanego ciemnego pieczywa. Estry z początku są bardziej wyraźne, by z czasem zejść na drugi plan na rzecz nut opiekanych, karmelowych. Nuta chmielowa majaczy gdzieś daleko w tle. W smaku dominuje słodowość nut opiekanych i ciemnego karmelizowanego pieczywa. W miarę ogrzewania nuty opiekane wyraźnie biorą górę. Goryczka jest niska, zaledwie wyczuwalna. Ciemne jest fajnie zbalansowane, po aromacie obawiałem się dużej słodyczy, ale najwyraźniej słód zakwaszający zrobił swoje. 8.5/10

Pszeniczne
Całkowicie zamglone, mleczne, żółte jak budyń cytrynowo-bananowy piwo. Aromat bardzo przyjemny. Znajdziemy w nim zrównoważone nuty zielonych bananów i goździków, którą uzupełnia guma balonowa. Po zamieszaniu banan jakby nieco dojrzewa i staje się słodszy. W smaku od razu rzuca się spora wytrawność piwa, spotęgowana średnio wysokim drobnym wysyceniem. W smaku oprócz goździków i zielonych bananów znajdziemy bardzo wyraźne ziołowe nuty chmielu, które dominują także w długim posmaku. średnia trawiasta goryczka zwieńcza kompozycję 9/10

Te piwa znajdują się w ofercie na stałe, jednak sezonowo będą się pojawiać także trunki w innych stylach. W menu jest do wyboru także Marcowe, APA, Alt, Koźlak, Podwójny Koźlak, Majowy Koźlak, Dunkelweizen i Witbier. Jak widać jest do czego wracać i na co czekać. Każde nowe piwo na być ogłaszane na profilu browaru na facebooku, zatem warto go śledzić.

Mam wrażenie, że browar Lubicz trafił w dobre ręce. Jego odbudowa trwała blisko 2 lata, wliczając w to formalności prawie 2 i pół, ale warto było. Ogrom włożonej pracy widać na każdym kroku. Restauracja jest wszechstronna, obszerna, dopracowana i warzy dobre piwo, a do tego jeszcze kultywuje dawną tradycję. Oby powstawało więcej takich miejsc, bo zamkniętych, historycznych browarów w Polsce nie brakuje.











Browar Lubicz znajdziesz też w zakładce MAPA!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Które piwo pszeniczne jest najlepsze?! - przegląd Weizen-ów (2018) cz.1

Dawne browary - browar Kujawiak

browar Jabłonowo - Dubel (Doppelbock)