browar Profesja - Bard (APA)


Z pozoru był to zwykły wieczór w karczmie, tłum krasnoludów siedział przy ławach głośno rozmawiając i waląc od czasu do czasu pięścią lub kuflem w blat. Krasnoludzkie "zgrabne" kelnerki podchodziły z tacami i tylko wymieniały puste szkła na pełne, notując skrzętnie kto ile wychylił. Tak wyglądał niemal każdy wieczór w wioskowej oberży. W pewnym momencie, z początku niepozornie, coś się zmieniło. Karczemny próg przekroczył osobnik ze spiczastym kapeluszem i rondem opuszczonym na oczy. Przez ramię miał przewieszoną gitarkę. Jego długa broda zakrywała częściowo luźną, lnianą koszulę, a u pasa wisiał mały flakonik. Krasnolud podszedł do baru niemal niezauważony i kiedy skinął na barmana, ten z niewiadomych przyczyn od razu przestał wycierać mokrą, brudną szmatą kufel i podszedł do przybysza jak zahipnotyzowany. Muzyk szepnął mu coś na ucho i po chwili barman zniknął na zapleczu.


Po krótkiej chwili oberżysta, wrócił z kuflem pełnym solidnie opalizującego jasnopomarańczowego płynu okrytego niską, średnio i drobno oczkową pianą. Postawił go przed przybyszem i wskazał miejsce tonące w mroku. Tajemnicza postać sięgnęła do pasa, korek cichutko strzelił i kilka zielonkawych kropel powędrowała z flakonika do kufla. Potem krasnolud znów skinął do barmana po czym oddalił się w ciemny kąt gospody, rozpylając przy tym subtelny zapach czerwonych grapefruitów. oberżysta znów zniknął na zapleczu. Do tej pory nikt szczególnie nie interesował się tą dziwną sceną, gdy jednak z mroku dobył się basowy, wibrujący dźwięk, wszystkie oczy zwróciły się w stronę ciemnego konta gospody. W tym momencie z zaplecza wyszedł barman ze świeczką, wszedł w ciemność i zapalił wiszące tam lampy. Krasnoludom zgromadzonym w karczmie ukazał się bard siedzący na drewnianym taborecie. Obok niego stał jasnopomarańczowy płyn z pianą, ładnie zdobiącą szkło. Dopiero teraz zgromadzeni poczuli intensywny zapach czerwonego grapefruita, żywicy i delikatnych słodkich kwiatów wydobywający się ze szkła. Muzyk nie zwracając uwagi na wlepione w niego dziesiątki oczu sięgnął po piwo i skosztował solidny łyk. W jego ustach pojawiła się od razu silna gorycz i grapefruitowe ściąganie. które marszczyło usta. Kwiatowo-tropikalna kontra słodowa była z początku ledwo zauważalna gdzieś na trzecim czy czwartym planie. Piwo musiało długo czekać na przybysza, gdyż w aromacie daleko daleko w tle pojawiała się tez delikatna szmaciana nuta, która wraz z upływem czasu została przykryta rosnącą, kwiatową słodyczą. Posmak był nieco mniej wyrazisty, bardziej zbalansowany, Kwiatowo-tropikalne nuty niemal zrównywały intensywnością gorzki, grapefruitowy posmak. Trunek mimo sporej mocy był wysoce pijalny. Nie brakowało mu też pełni.

Bard usadził się wygodnie i zaczął swoją pieśń o dawnej potędze krasnoludzkiego miasta, które zostało zrujnowane najazdem zachłannych ludzi. Zgromadzeni słuchali w ciszy, a u nie jednego krasnoluda pojawiła się łza w oku i chęć odbudowy dawnego imperium.

Subiektywna ocena:
Wygląd 8.5/10
Aromat 7.5/10
Smak 8/10
Uczucie w ustach 8/10

Parametry:
Alk. wag. 13%
Alk. obj. 5.9%
Rodzaj: Ale
Styl: American Pale Ale
Kraj: Polska
IBU: 52

Skład: woda, słody: Pale Ale, Wiedeński, Pszeniczny, Karmelowy, Caraamber, chmiele: Chinook, Cascade, Citra, drożdże: California Ale

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Które piwo pszeniczne jest najlepsze?! - przegląd Weizen-ów (2018) cz.1

Dawne browary - browar Kujawiak

browar Jabłonowo - Dubel (Doppelbock)