browar Golem - Dybuk (Robust Porter)

Dybuk szwendał się nocą po świecie szukając ciała w które mógłby wskoczyć i odkupić swoje grzechy. Było ponuro i mokro, choć za dnia dało się już poczuć wiosnę. Z zazdrością spoglądał na cmentarz, który właśnie mijał. - Pewnie wszystkie te duszyczki już dawno są w niebie - pomyślał i czym prędzej oddalił się by nie uronić łzy z rozpaczy. Nagle, za którymś z kolejnych zakrętów spostrzegł młodego osobnika płci męskiej. Zbliżył się do niego by przyjrzeć mu się bliżej. Młodzieniec był wyraźnie ukontentowany na jak najszybsze znalezienie się w hostelowym łóżku, choć jego sinusoidalny chód dość skutecznie utrudniał sprawę. Chłopak majaczył coś o zajebistym festiwalu, pociągu do domu i sztosach. Było już grubo po północy, a w warunkach letnich należałoby stwierdzić że zbliżał się już świt. Dybuk podążał za młodzieńcem i przyglądał mu się uważnie. Gdy mężczyzna w końcu wgramolił się pod kołdrę duch wleciał pod łóżko i obaj zasnęli.

Następny dzień zaczął się od długiego prysznica i kilku litrów wody, a potem młodzieniec udał się do pubu po "klina" przynajmniej tak to nazywał. Klinem okazał się być ciemny trunek ozdobiony rubinowo-brązowymi przebłyskami. Budowała się na nim niezbyt wysoka i niezbyt trwała średnio i drobno oczkowa, żółtawa piana. Chłopak rozmawiał z barmanem o wydarzeniu, które odbywało się poprzedniego dnia popijając i wąchając w/w trunek. Ze szkła wydobywał się przyjemny i złożony aromat, połączenie miodu gryczanego, palonego ziarna jęczmienia, kakao, czekolady i wanilii, a w pewnych momentach nawet pumperniklu z miodem, ziół i soli. Klin najwyraźniej poskutkował, bo chłopakowi z każdym łykiem wyraźnie poprawiał się humor, a na twarzy  przybywało rumieńców. Smak piwa na pewno nie był bez znaczenia bo młodzieniec najwyraźniej znał się na rzeczy. Nie minął kwadrans gdy zaczął w tym kontekście wypowiadać jakieś dziwne frazy: aldehyd octowy, octan izoamylu, mokry karton. Dybuk patrzył na niego z coraz większym podziwem i już chyba podjął decyzję. Słowa te jednak nie padały w kontekście pitego piwa. Wręcz przeciwnie, tu wychwalał gładkie uczucie w ustach nuty kakaowe, czekoladowe, palonego ziarna, ziołowe i delikatną nutę soli, która znikała szybko by pojawić się ponownie w posmaku. Wspomniał też coś o delikatnej mokrej ścierce po ogrzaniu i mocniejszych nutach gorzkiej czekolady i ziół. Potem znów przywołał smak i posmak, które według niego zasługiwały na pochwałę za wytrawny finisz i długo utrzymujące się uczucie chmielowej ziołowości pomieszane z nutami kakao, czekolady i paloności. Pod koniec wymamrotał coś o sporym zmętnieniu i delikatnej nucie rozpuszczalnika, za co będzie musiał obniżyć ocenę. Duch już wiedział co należ zrobić.

Gdy tylko młodzieniec wstał, czym prędzej wziął rozbieg i wskoczył w ciało chłopaka. Mężczyzna zachwiał się lekko, uznając to oczywiście za objaw zaimplementowania do nadwyrężonego wczorajszą imprezą ciała "klina", poprawił koszulę i możliwie pewnym krokiem ruszył do wyjścia, żegnając się serdecznie z barmanem. To będzie piękny dzień, pomyśleli na raz dybuk i chłopak, wychodząc na rozgrzany od wiosennego słońca chodnik. 

Subiektywna ocena:
Wygląd: 7.5/10
Aromat: 8.5/10
Smak: 8.5/10
Uczucie w ustach: 9/10

Parametry:
Ekstrakt:. 16 Blg
Alk. obj. 6.5%
Rodzaj: Ale
Styl: Robust Porter
Kraj: Polska
IBU: średnio-wysokie

Skład: woda, słody: pilzneński, żytni, czekoladowy 400, karmelowy 150, karmelowy 300, palona pszenica, chmiel: Magnum, drożdże: US-05, dodatki: sól, prażone ziarno kakaowca

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Które piwo pszeniczne jest najlepsze?! - przegląd Weizen-ów (2018) cz.1

Dawne browary - browar Kujawiak

browar Jabłonowo - Dubel (Doppelbock)