browar Wbrew - Mon Cheri IPA (cherry session IPA)

Znana i lubiana krasnoludzka Profesja jakiś czas temu wpuściła na swoją warzelnię kilku kontraktowców. Wśród nich znalazł się m in. browar Wbrew, o którym było głośno jeszcze zanim ich piwa pojawiły się w sklepach, a to za sprawą innowacyjnych jak na polskie warunki etykiet. Ich foliowe naklejki zasłaniają niemal całą powierzchnię butelki od denka do rantu szyjki. Nowym opakowaniem zainteresowały się także agencje reklamowe, w tym popularna wśród browarów rzemieślniczych agencja FLOV. I wtedy o browarze znów zrobiło się głośno, gdyż butelka pękła stojąc na biurku jednego z pracowników. Fama dotarła do najdzikszych zakątków kraftowego internetu i na jakiś czas nieformalny król granatów Doctor Brew został zdetronizowany. Po tym spektakularnym wejściu na rynek piwa z browaru Wbrew pojawiły się w szerokiej dystrybucji i trafiły także to zaprzyjaźnionego Via Caffe (zawsze na czasie!), takiej okazji nie mogłem przegapić!

Gdybym nie znał wyżej przytoczonej historii pewnie nie cackałbym się z delikatnym przelewaniem (pull hard!), ale że z natury jestem ostrożny to nie ryzykowałem, zwłaszcza że w szyjce odbywał się powolny ruch ku górze. 15 sekund wystarczyło mi żeby przekonać się, że podjąłem dobra decyzję, piwo mimo delikatnego nalewania zbudowało pianę na 5 palców. Wyglądało uroczo, różowo-krwisto-rubinowo. Piana była poszarpana, a żwawe wysycenie wyraźnie podtrzymywało ją przy życiu. Przy dnie wędrowały sobie jakieś drobinki, raczej białkowe niż chmielowe. Kiedy czapa trochę opadła wziąłem się za wąchanie. Wiśnie, wiśnie, kwaśne wiśnie i ziołowy chmiel, to na dobry początek, bo po ogrzaniu wiśnie jakby dojrzewają, pojawia się delikatny karmel/chlebowość, a chmiel nabiera charakteru korzennego. Aromat może nie jest bardzo złożony, ale z pewnością jest przyjemny i nietuzinkowy. Wyobrażam sobie jakiś kompot wiśniowy doprawiony korzennymi ziołami.

Co zatem będzie ze smakiem? Pierwszy łyk i od razu wiadomo, że to owocowe, wytrawne, cierpkie piwo, kojarzące się z garścią tryskających, kwaśnych, dojrzewających wiśni. Owocowe ściąganie od razu odkłada się na policzkach, pojawia się wyraźna korzenno-ziolowa nuta oraz mocne, wręcz perliste wysycenie. To ostatnie niestety psuje odbiór i nasuwa skojarzenia z jakimś przegazowanym, wytrawnym winiaczem... not gut. Po odgazowaniu piwa jest znacznie lepiej, równie wytrawnie, ale jakoś spokojniej, bardziej gładko, przyjemniej po prostu. 

Po ogrzaniu w smaku robi się nieco bardziej słodko, wchodzi dojrzała wiśnia i trochę karmelu. Po kilku haustach w przełyku zaczyna się mały najazd, wytrawna cierpkość i wysycenie drapią w gardło, czuć takie nieprzyjemne wysuszające podrażnienie (wyobraźcie sobie nie słodzony mocno owocowy kompot z wiśni). Retronosowo cierpkość kojarzy mi się coraz bardziej z kwasem izowalerianowym. Po ogrzaniu i zamieszaniu do bukietu aromatycznego dołączają też słodkie owoce tropikalne i niewielki akcent maślany.

Podsumowując napiszę tak: piwo ma potencjał, ma swój niepowtarzalny charakter, jest jakieś (cierpkie, wytrawne), ale wymaga dopracowania. Być może jest to próba przeniesienia domowej warki na wielkie gary, co podobno wcale nie jest proste. Szanuję to, że piwo (piwa?) browaru Wbrew są wyraziste i za jakiś czas dam im kolejną szansę.

Parametry:
Ekstrakt:. 13°Blg
Alk. obj. 5.6%
Rodzaj: Ale
Styl: Cherry Session IPA
Kraj: Polska
IBU: 42

Skład: woda, słody: pilzneński, wiedeński, Red X, pszeniczny, Aromatic, płatki owsiane, chmiele: Chinook, Mosaic, Amarillo, Southern Cross, drożdże: Omega HotHead Ale, dodatki: sok z wiśni

Subiektywna ocena 6/10
Wygląd: 7/10 (suma summarum piwo wygląda całkiem nieźle, piana z czasem zyskuje ogłady, a jedyne co przeszkadza to drobinki pływające przy dnie)
Aromat: 7/10 (niezbyt złożony ale przyjemny, z czasem otwiera się na nuty tropikalne i chlebowość, owoce jednak nieco dominują)
Smak: 6/10 (wytrawne, wyraziste, z czasem staje się nieco męczące, gryzące, wysycenie z początku przeszkadza, cierpkość drapie)
Uczucie w ustach: 4/10 (drapiące w przełyk, cierpkie owoce i perliste wysycenie, retronosowo przyjemna owocowość i chlebowość)

Ocena za styl 6/10
Porządnie owocowe, wręcz soczkowate, wytrawność i goryczka owocowo-ziołowo-korzenna, drapiąca w gardło. Gdyby piwo było nieco okrąglejsze byłoby lepiej. Za wysokie wysycenie, ale oprócz tego w stylu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Które piwo pszeniczne jest najlepsze?! - przegląd Weizen-ów (2018) cz.1

Dawne browary - browar Kujawiak

browar Jabłonowo - Dubel (Doppelbock)