Browary dworskie/folwarczne wg. rejestru zabytków - pomorskie

Kartuzy
Przeciętnemu Kowalskiemu na hasło "Kartuzy" staje przed oczami upiorna kolegiata z dachem w kształcie trumny, Kaszubska Szwajcaria pełna jezior, a tym mniej zorientowanym, piaszczysta morska plaża. Mało kto jednak wie, że dawniej był tu także folwark, z browarem oczywiście. Jego pozostałości, przekształcone dziś w domy mieszkalne, są wpisane do rejestru zabytków. Budynki stały tu już w XIV wieku, a obecną formę przyjęły w weku XIX. Założycielami gospodarstwa byli Kartuzi, ale po kolei. 

Zakon za karę
Założycielem zakonu Kartuzów był św. Brunon z Kolonii. Pierwsza kartuzja powstała w 1084 roku niedaleko francuskiego Grenoble. Na ziemie polskie Kartuzi zawitali w 1319 roku za pośrednictwem węgierskiego magnata Kokosza Berzeviczy, który za zabicie Chyderka z rodu Györgów musiał ufundować budowę sześciu klasztorów i zamówić w nich 4000 mszy. Czerwony Klasztor, który obecnie znajduje się po słowackiej stronie granicy, nad brzegiem Dunajca, był jednym z nich. Kokosz ufundował także budowę pobliskiego zamku w Niedzicy.

Kartuzja Kaszubska była trzecią, po Czerwonym Klasztorze i Grabowie (ob. część Szczecina), na ziemiach polskich (1382 r.), a jej fundatorem był Jan z Rusocina. Założenie nosiło nazwę "Raj Maryi" co było dość mylące, gdyż w zakonie panowały bardzo restrykcyjne reguły. Jedną z najważniejszych było życie w odosobnieniu, co tłumaczy położenie zakonu z dala od cywilizacji, w lesie, nad brzegiem jeziora. Życie kartuskiego zakonnika nie było proste, pobudka o 23:50, ponad 3 godziny modlitw, potem sen i kolejna pobudka o 6:50. następnie 3-4 godziny modlitwy, studiowania pism lub praca i pierwszy posiłek o 11:15. Po 2 kolejnych godzinach dalsze modlitwy i drugi posiłek o 15:45 i tak do 19:15, kiedy to przychodzi pora na sen. W "wolnym czasie" zakonnicy opiekowali się folwarkiem, który był położony w bezpośrednim sąsiedztwie kolegiaty, tuż nad brzegiem jeziora Klasztornego Małego.

Dobrze zaopatrzona samotnia
Pierwsze wzmianki o zabudowaniach gospodarskich pojawiają się już w przekazach z 1382 roku, kiedy to dzięki ofiarności patrycjuszy rozpoczęto budowę całego kompleksu. W pierwszej kolejności powstały eremy dla zakonników, a później zaczęto stawiać budynki gospodarcze. Gotycka świątynia została ukończona i poświęcona dopiero 7 października 1403 roku.

Choć najdawniejsze znane nam zapiski wymieniające browar jako własność zakonników pochodzą z 1595 roku to z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypuszczać, że warzeniem piwa zajmowano się tu także wcześniej. Przemawia za tym chociażby położenie nad jeziorem (łatwy dostęp do słodkiej wody) i obecność młyna (wytwarzanie śruty). Na szkicu z roku 1687 w części gospodarczej znajduje się 5 budynków: pokój przyjęć i słodownia, młyn i piekarnia, browar, spichlerz oraz stajnia.

"Od kuchni, znajdującej się przy refektarzu,  prowadził kryty ganek do budynków gospodarczych (browaru). Krużganek oddzielał podwórze zewnętrzne od wewnętrznego." 

Prawdopodobnie wcześniej stały tu mniej okazałe konstrukcje, które podczas prac w latach 1643-45 zostały przebudowane. Jednokondygnacyjny budynek browaru został wówczas podzielony na dwa piętra. W górnej części zlokalizowano pokoje gościnne, a w dolnej, obok warzelni powstały zakłady stolarski, krawiecki i piekarnia.

Prokrzyżackie knowania
II Pokój Toruński (1466)
Kartuska osada powstała w niespokojnych czasach gdy pomorskimi ziemiami rządzili Krzyżacy. Zostali oni wezwani za zgodą Władysława Łokietka przez kasztelana gdańskiego Bogusza w 1308 roku na pomoc w walce z Brandenburczykami. Gdy pomogli odeprzeć atak zdradzili Piastów i zajęli ziemie pomorza gdańskiego, które pozostały pod ich panowaniem do wojny trzynastoletniej (1454-1466). Nawet po niej Kartuzi byli ostoją niemczyzny na pomorskich ziemiach, dość wspomnieć, że w całej historii zakonu tylko jeden przeor, Kasper Jaszki był Polakiem. Nie miał on łatwego życia, gdyż oprócz ataków i niechęci ze strony współbraci był też szykanowany przez niemieckich kronikarzy i historyków. Ludność kaszubska niechętnie spoglądała na tą szkodliwą z punktu widzenia narodowego robotę, ale niewiele miała do gadania, bo klasztor miał wpływy i pieniądze (skąd my to znamy...). Jak możemy przeczytać w książce "Dzieje Klasztoru Kartuzów w Kartuzach" Stanisława Bielińskiego wydanej w 1936 roku:

Nieograniczoną wprost sympatią i zaufaniem darzyli natomiast Kartuzi Krzyżaków, jakby chcąc się im odwdzięczyć za okazaną pomoc i "opiekę".

Wyrazem tej przyjaźni niech będzie fakt, że w czasie w/w wojny trzynastoletniej Kartuzi spiskowali przeciwko Polakom, a ówczesny przeor klasztoru Marcin Schnelle pomagał w przygotowaniu napaści na Gdańsk, nie zważając na fakt, iż to właśnie gdańska ludność najhojniej wspierała kartuską samotnię. Na szczęście spisek został udaremniony, a przeor odpowiednio ukarany. następca Marcina Schnelle był właśnie Kasper Jaszki

Ciekawie przestawia się też kwestia krzyżackich kosztów wojennych. Podobno za sprawą w/w przeora-spiskowca część majątku Kartuzów trafiła w ręce krzyżackie właśnie na ten cel. Można więc powiedzieć, że gdańszczanie po części sami sfinansowali napad Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie na swoje miasto.

Sprawiedliwie trzeba jednak Kartuzom oddać, że na ziemiach, na które miały największy wpływ dokonał się przełom w rolnictwie i gospodarce. Nauczono tamtejszą ludność kultury rolnej, karczowano lasy i zasypywano bagna aby zwiększyć areał ziemi uprawnej, zakładano gospodarstwa włościańskie, sady, ogrody, młyny, zarybiano stawy i na pewno też uczono jak warzyć dobre piwo.

Od XV wieku rozpoczął się powolny, ale systematyczny upadek wpływowego zakonu. W 1517 roku w Europie dokonała się reformacja religijna, która spowodowała nie małe zamieszanie w sprawach pojmowania wiary, kościoły katolickie, w tym także Kartuzi znalazły się w defensywie. Następnie, w wieku XVII na pomorskie ziemie najechali Szwedzi, pozostawiając po sobie ograbione i zniszczone wsie. Opisany jest przypadek jednego z dzierżawców kartuskiej wsi Aleksandra Goldschmich'a (z pochodzenia Niemiec), który odmówił Kartuzom zapłaty należnego czynszu, za co został przez nich usunięty ze stanowiska. W odwecie sprawdził do kolegiaty Szwedów, którzy ograbili założenie z kosztowności (zabrano między innymi dzwony, 1200 owiec, i 120 sztuk rogatego bydła).

Szwedzkie napady, aż do pokoju w Oliwie z 1660 roku, zdarzały się regularnie. A potem, pojawiali się kolejni najeźdźcy, Saksończycy (1700 r.), ponownie Szwedzi (1704 r.), Kozacy (1758 r.), a po pierwszy rozbiorze Polski (1772 r.) gdy ziemie trafiły pod kuratele pruską (niemiecką), klasztor został całkowicie pozbawiony wszelkich dóbr, a zakonnicy środków do życia. Ostateczna kasacja zakonu nastąpiła w roku 1826, po 444 latach działalności. Cały majątek trafił do rąk zaborcy, być może zaliczała się też do niego aparatura klasztornego browaru, ale to pozostanie już na zawsze tajemnicą.

Numer rejestru:
słodownia, ob. dom mieszkalny, ul. Ściegiennego 14, nr rej.: 347 z 20.02.1971
młyn, ob. dom mieszkalny, ul. Ściegiennego 16 ,nr rej.: 349 z 20.02.1971
browar, ob. dom mieszkalny, ul. Ściegiennego 18, nr rej.: 350 z 20.02.1971

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Które piwo pszeniczne jest najlepsze?! - przegląd Weizen-ów (2018) cz.1

Dawne browary - browar Kujawiak

browar Jabłonowo - Dubel (Doppelbock)