Browar Olimp - Ares (Red Ale)

- Jasny szlag, ileż można czekać!? - Zirytował się po raz kolejny Ares czekający w namiocie na raport o gotowości armii do wymarszu. - Już dawno po wschodzie słońca. - Wstał i zniecierpliwiony zaczął krążyć od jednego kąta namiotu do drugiego. Podnoszące się znad horyzontu słońce zaczęło przebijać przez materiał oświetlając powoli wnętrze. Boskie myśli zaczęły krążyć wokół map taktycznych i strategii bojowych przygotowanych na zbliżającą się bitwę. wszystkie były perfekcyjnie poukładane i dopracowane. W pewnym momencie pojawiła się inna myśl, nie dotyczącą wojaży. Ares zatrzymał się i odwrócił głowę przeszukując wzrokiem wnętrze namiotu. Słońce schodziło coraz niż po płóciennych ścianach. Wojownik wyłowił wzrokiem to czego szukał. Zdobiony drewniany kufer przykryty częściowo kawałkiem beżowego materiału. Ares podszedł do niego, zrzucił okrycie i otworzył go. Wyjął z wnętrza butelkę i wstał nie odrywając od niej wzroku. - Póki się paniusie stroją mam przecież czas dla siebie - powiedział do siebie z uśmiechem i przelał zawartość do kufla po czym usiadł na kocu.

Ziołowo-trawiasty zapach chmielu zmieszany z nutą lekko palonego zboża dotarł do jego nosa. Bez wątpienia napojem tym było piwo. Coraz silniejsze promienie słońca uwydatniały miedziano-brązową barwę. Na dość wysoką pianę składały się głównie średniej wielkości pęcherzyki. Piana opadała dość szybko pozostawiając ładne zdobienia. W miarę ogrzewania się do aromatów zbożowo-trawiastych dołączał także aromat maślany, nadający piwu nieco pełni. Ares przez dłuższą chwilę przyglądał się kuflowi po czym wychylił solidny łyk. W jego ustach zapanowała pełna równowaga. Chmielowość ustępowała warstwie słodowej a po chwili znów brała górę. Warstwa słodowa zmieniła nieco swój profil w porównaniu z aromatem i teraz przypominała bardziej przypalony karmel. Smak stopniowo był zastępowany przez długi, zrównoważony posmak, który zapoczątkowała krótka dobrze wyczuwalna ale niezbyt mocna ziołowo-trawiasta goryczka. Nuty ziołowo-trawiaste przenikały się ze zbożowo-karmelowymi. Po kolejnych haustach piwa usta opanowało, długo utrzymujące się ściąganie. Wysycenie nieco drapało w przełyku prowokując do wzięcia kolejnego łyka. Ares odprężył się i prawie już zapomniał o raporcie. Zrównoważone piwo idealnie wpasowywało się w stan umysłu jaki przed bitwą powinien mieć dowódca. Ares siedział na kocu i chłonął równowagę zawartą w trunku. Tymczasem załopotały zasłony osłaniające wejście do namiotu. - Jesteśmy gotowi - powiedział  oficer wsadzając do namiotu samą głowę. - Świetnie! - odpowiedział Ares nie czując już złości z powodu opóźnienia. - Wyruszamy!

Armia Aresa oczywiście wygrała kolejną bitwę, ale to nie to chciałem zawrzeć w podsumowaniu. Piwo jest sycące, dobrze pijalne, wysycenie nieco drapie, kolor zachęcająca, delikatne zmętnienie również, równowaga w smaku i aromacie. Po prostu dobre piwo. Browar Olimp znów dał radę!

Subiektywna ocena:
Wygląd 8/10
Aromat 8/10
Smak 7.5/10
Uczucie w ustach 8/10


Parametry:
Alk. wag. 13%
Alk. obj. 5%
Rodzaj: Ale
Styl: Red Ale
Kraj: Polska

Składwoda, słody pilzneński, monachijski, karmelowy 600, jęczmień palony, chmiele Iunga i Sybilla, drożdże Safale S-04

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Które piwo pszeniczne jest najlepsze?! - przegląd Weizen-ów (2018) cz.1

Dawne browary - browar Kujawiak

browar Jabłonowo - Dubel (Doppelbock)