browar Profesja - Młynarz (American Wheat)

Zimny, górski powiew ślizgał się po stromym, skalistym zboczu Gór Piwnych i z impetem dotarł do krasnoludzkiej wioski, położonej w ciasnej dolinie. Tam, rozpędzony połączył się z lodowanym podmuchem zionącym od strony wodospadu i z ogromną siłą zdmuchnął z łysiejącej głowy czapkę młynarzowi, który właśnie zmierzał do głównej bramy miasteczka. Kłosy zboża, które niósł w dłoni pokłoniły się gwałtownie wysypując kilka pszenicznych ziaren, a worek ze zmielonym zbożem zakołysał się niebezpiecznie. - Pieprzona jesień, już lezie. - powiedział krzywiąc z zimna twarz. Do bram wioski zostało już tylko kilkaset metrów. Młynarz niósł ostatni transport mąki z młyna, a kilka kłosów zabrał na drogę, żeby mieć co przeżuwać z nudów. Żelazna, potężna brama rosła z każdym krokiem, a wraz z nią lodowate podmuchy wiatru. Krasnolud myślał już tylko o ciepłem, kamiennym kominku i miękkim, skórzanym fotelu. Miał zamiar poczuć jeszcze odrobinę lata i na tę okazję trzymał w piwnicy wyjątkowo letnie, orzeźwiające, a jednocześnie pełne smaku piwo, w sam raz na chłodną końcówkę lata.



Młynarz zrzucił na podłogę worek mąki wzniecając białe kłęby pyłu i zmęczony zasiadł w fotelu. Po chwili odpoczynku przyniósł butelkę i przelał jej zawartość do szkła. Bujna, śnieżnobiała piana wypełniła większą jego część. Aromat jaki uniósł się w powietrzu wynagradzał wszystkie trudy dnia. Prawdziwe, gorące lato w butelce, słodkie, tropikalne akcenty mango i mandarynki krążyły w powietrzu gonione przez pszeniczną słodycz i wycofany, lecz wyczuwalny grapefruit. Kompozycja wypełniała przestrzeń dookoła krasnoluda, skłaniając go do zamknięcia oczu i odprężenia się. Ciepły żar buchał z kominka ogrzewając powietrze i relaksując zmęczone po podróży mięśnie. Z czasem nuta grapefruitowa stawała się coraz wyraźniejsza, a w tle pojawił się akcent ziołowo-trawiasty. Kompozycja przybrała także nieco kwiatowego charakteru. Młynarz powoli podniósł powieki i przytknął do ust pokal. Skumulowany smak i aromat obfitował w nuty tropikalne, zarówno te słodsze jak i grzkie. W ustach krasnoluda zapanowała niemal idealna równowaga. Już po pierwszym niedużym łyku młynarz odczuł wyraźną grapefruitową goryczkę i pszeniczną pełnię. Kwaśna gorycz szybko zniknęła, pozostawiając po sobie jedynie nienachalny cytrusowo-trawiasty posmak, przykrywany z każdą chwilą coraz bardziej przez tropikalną i słodową słodycz. Rzemieślnik wziął jeszcze jeden łyk po czym odstawił szkło i splótł dłonie na krągłym brzuchu. W powietrzu wciąż unosił się zapach dalekich, ciepłych krajów, a w ustach grały wspólnie nuty tropików i zbóż. Młynarz uchylił jedno oko by spojrzeć jeszcze raz na piwo. Piana zdążyła już opaść pozostawiając koronkę na szkle, a na zmętnionej, złotej tafli unosiła się biała wysepka piany. Nieco rozmazany obraz stawał się coraz bardziej mglisty. Wokół migoczącego komina/ogniska tańczyły cienie, a powietrze pachniało jak tropikalna wyspa na spokojnym, błękitnym morzu. Krasnolud zasnął.

Subiektywna ocena:
Wygląd 9/10
Aromat 9/10
Smak 9/10
Uczucie w ustach 9.5/10


Parametry:
Alk. wag. 12.5%
Alk. obj. 4.7%
Rodzaj: Pszeniczne
Styl: American Wheat
Kraj: Polska

Skład: woda, słód pszeniczny i pilzneński, chmiele Simcoe, Citra, Amarillo, Centennial i East Kent Golding, drożdże San Diego Super.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Które piwo pszeniczne jest najlepsze?! - przegląd Weizen-ów (2018) cz.1

Dawne browary - browar Kujawiak

browar Jabłonowo - Dubel (Doppelbock)