browar Olimp - Kentauros (Weizenbock)

Słońce zdawało się blednąć za chmurą pyłu i oparami wydobywającymi się z wnętrza ziemi. Kentauros brnął przez ten zatruty, zrujnowany zakątek świata, a w jego głowie była tylko jedna myśl, wytrwać do końca, dotrzeć do przyjaznego lasu, na bezpiecznej ziemi. W koło unosił się zapach spalonego zboża. Ziemia była spękana. Tu i ówdzie spod powierzchni wybuchały trujące opary dymu, w innych szczelinach jaśniała bulgocząca lawa. Centaur stąpał szybko ale ostrożnie "co cztery kopyta to nie dwie nogi" powtarzał sobie. Droga dłużyła się niemiłosiernie, ale nie brakowało mu wytrwałości, chęć dotarcia bezpiecznie do domu była silniejsza. Miał też jeszcze w manierce porządny wspomagacz, który kropka po kropli dodawał mu otuchy.

Był to ciemno brązowy, rozgrzewający i uśmierzający ból trunek. Gdyby nie warunki w jakich przyszło mu go popijać miałby gęstą beżową piane. Centaur oczami wyobraźni brał łyk tego napoju, razem z przyjaciółmi w wiosce, piana spływała powoli po szkle, gdy otwierał oczy piane zastępowała pełznąca ze szczelin lawa. Napój warzony z darów ziemi pachniał prażonym zbożem, chlebem razowym, opiekanymi w piecu grzankami. Jakże inny był to zapach od tego, który snuł się na tej spalonej wojną i kataklizmem okolicy. W powietrzu próżno było szukać słodyczy ktoś była obecna w napoju w postaci przypalonego karmelu. Kentauros z każdym krokiem zbliżał się do celu, alkoholowe rozgrzewanie i żywiczno-ziołowe ściąganie zwiększało jego wytrzymałość i podtrzymywało go na duchu. Na języku pozostawał szorstki alkoholowy posmak i karmelowa słodycz. blade słońce zbliżało się już do dymiącego horyzontu. W głowie centaura już jawił się plan na przetrwanie kolejnej zimnej nocy w nieprzyjaznym środowisku, gdy nagle w oddali dostrzegł cieniutką linię ciemnozielonych wzgórz. Od razu sięgnął po manierkę i wychylił solidny łyk. Gaz z napoju już dawno uleciał, napój zdążył się ograć i teraz jeszcze bardziej rozgrzewał alkoholem. Linia zieleni zdawała się rosnąć z każdym krokiem, kopyta zgrabnie omijały niebezpieczne pęknięcia. Centaur uruchomił w głowie swój instynkt, wpadł w trans i już nic nie mogło mu zaszkodzi w dotarciu bezpiecznie do uprawnionego lasu.

Kentauros jako piwo świetnie sprawdzi się w zimne deszczowe dni, no chyba że ktoś ma takie przygody jak nasz centaur. Jego alkoholowe rozgrzewanie i goryczka pozwolą nabrać rumieńców. Jest to piwo ciężkiej wagi i dość szybko daje się odczuć działanie alkoholu. On sam niestety jest dość drażniący i to jest największa wada tego piwa.


Subiektywna ocena:
Wygląd 7.5/10
Aromat 7/10
Smak 7/10
Uczucie w ustach 7.5/10

Parametry:
Alk. wag. 18%
Alk. obj. 7.5%
Rodzaj: Pszeniczne
Styl: Weizenbock
Kraj: Polska
IBU: 28

Składwoda; słody pszeniczny ciemny, pilzneński, monachijski, melanoidynowy, pszeniczny jasny, Carafa Special typ III, jasny suchy ekstrakt słodowy, chmiel Sybilla, drożdże Safbrew WB-06

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Które piwo pszeniczne jest najlepsze?! - przegląd Weizen-ów (2018) cz.1

Dawne browary - browar Kujawiak

browar Jabłonowo - Dubel (Doppelbock)