browar Kazimierz w Craftowni - kranoprzejęcie (11.08.2017)

źródło: browarkazimierz.pl
Browar Kazimierz to świeża inicjatywa ekipy z podkrakowskiego Podłęża, w której głównym piwowarem jest Mateusz Jachimczak, piwowar domowy warzący od 5 lat. Browar zaczął komercyjne warzenie pod koniec zeszłego roku od szczyrzyckiej Marysia i dwie pierwsze warki wypuścił na rynek lokalny. Nazwa browaru pochodzi oczywiście od naszego najlepszego króla Kazimierza Wielkiego, który jak mówi przysłowie "zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną".


Efektem jego działań jest także Zamek Królewski w Niepołomicach i to właśnie tam Browar Kazimierz wybuduje swoją własną warzelnię. Sprzęt jest już zaklepany, będzie to instalacja używana do tej pory w Piotrkowie Trybunalskim i jak tylko urzędowa machina da zielone światło ekipa ruszy za budową. W planach oprócz 20 hl warzelni jest też mała instalacja na 5 hl do warek eksperymentalnych. Plan obejmuje także linię do butelkowania, pasteryzator i sztosownię, czyli specjalne pomieszczenie na wszelkiego rodzaju beczki. Browar dopiero się rozkręca i jak powiedział Mateusz "na sztosy przyjdzie czas, mam już parę receptur z domowej warzelni", tymczasem piwa są warzone w Gryfie. Na kranoprzejęciu w Craftowni było dostępnych 5 piw, oto jak wypadły:

Kazik (lite APA)
Piwo uwarzony z myślą o sprzedaży na imprezach masowych. Kazik ma 3.5 % alkoholu i wygląda niepozornie, jeśli nie liczyć mętności, kolor jest zbliżony do "zwykłego piwa". Na szczęście to jedyne podobieństwo. 

W aromacie w pierwszym nosie pojawia się solidna cytrusowość i ziołowość, a po ogrzaniu dołącza sucha słodowość. Momentami mam wrażenie że właśnie otworzyłem opakowanie mąki żytniej. Nuty odchmielowe z czasem chowają się za zbożowym akcentem, ale przypominają o sobie w smaku. Większość wytrawnych chmielowych akcentów pozostaje w ustach na długi czas dając odczucie cierpkości, niewiele z nich przechodzi dalej, do goryczki, która jest raczej niska. W posmaku również pojawia się sucha nuta słodu, mąki przez co chce się wziąć kolejny łyk by ugasić pragnienie. Jest to ciekawe, proste w odbiorze piwo. Mi brakuje w nim nieco głębi, ale przecież nie o to chodzi w produkcie sprzedawanym na imprezach masowych.
6/10

Kara Mustafy (Coffe Milk Stout)
Klasyka, którą piłem po raz pierwszy na BeerWeek Festival 03. Wtedy zrobiło furorę zdobywając 2 miejsce w ogólnofestiwalowym konkursie. Jak będzie teraz?

W aromacie lekko palona, świeża, słodkawa robusta ze śmietanką. Taka kawa która jest bardzo delikatna w odbiorze i posiada dużo cech czekoladowych. Po ogrzaniu aromat zaczyna przypominać mocną kawę zbożową. Zanim jeszcze wziąłem pierwszy łyk zauważyłem, że piana szybko i głośno opadała. Oj nie taką czapę pamiętam z festiwalu. Niestety wysokie wysycenie dało się też odczuć w smaku. Piwo musowało przez chwilę w ustach psując odbiór. Kiedy się uspokoiło wszystko wracało do normy, była pół gorzka czekolada, delikatnie palona kawa, a po ogrzaniu nieco bardziej czekoladowa kukułka. Retronosowo dało się też wyczuć kawę zbożową i deserową czekoladę. W przełyku powolutku odkładała się minimalna cierpkość od palonych słodów i szczypta żywicznej goryczki.
7/10 ( ech to wysycenie :( )

Aledźwiedź (black IPA)
To styl u którego podstaw legło przeświadczenie, że można uwarzyć ciemne piwo pachnące i smakujące jak jasne. Teoretyczne niewielki dodatek bardzo ciemnego słodu powinien nadać koloru nie wnosząc przy tym nut palonych, w praktyce jednak nie jest to wcale takie proste. 

Aledźwiedź rzeczywiście jest piwem ciemnym, jednak pod światło ujawnia swoją ciemnobursztynową barwę. W zapachu przy pierwszym niuchu wyczułem nuty żywiczne oraz delikatną ścierkę, która po ogrzaniu była nieco bardziej wyczuwalna, do tego jeszcze po ogrzaniu w zapachu zaczął w tle grać nieco rozpuszczalnikowy alkohol. W smaku jest nieco lepiej, spora, ziołowo-żywiczna goryczka w której jednak są też cechy palone. Należałoby ją określić jako średnio-wysoką. Przyjemne wytrawne uczucie wypełniało usta dość szybko i szczelnie, nie pozwalając słodowej bazie zbyt wyraźnie się wybić. Suma Summarum piwo było wytrawne z posmakiem żywiczno-ziołowym o cechach palonych i sporą żywiczno-ziołową goryczką. Retronosowo alkohol nie był już tak rozpuszczalnikowy, w nosie grały głównie nuty żywiczne, jednak delikatna ściereczka wciąż była wyczuwalna. 
4/10

Kazimierz (APA)
Nie ma w Polsce szanującego się browaru który nie miałby w swojej ofercie APY, to podstawa podstaw! Browar Kazimierz najwyraźniej też tak uważa i nie dość że ma w ofercie APĘ to jeszcze nazwał ją Kazimierz ;)

Barwa głębokiego złota, piana niska, drobnooczkowa. W zapachu porządna dawna słodkich tropików, po zamieszaniu wyczułem więcej białych, słodkich winogron oraz grapefruita. Po mocniejszym ogrzaniu do tropików dołącza chlebowa nuta słodu. W smaku jest równie dobrze, tropiki rozgościł się w ustach, pozwalając jednak dojść do głosu słodowym nutom. Ostatecznie balans przechyla się delikatnie w wytrawną stronę, a decyduje o tym wcale nie mała jak na APĘ goryczka. Wydaje mi się, że w posmaku oprócz wytrawnego grapefruita i nut zbożowych wyczuwam także nutkę ziołową. Piwo jest orzeźwiające, średnio-nisko wysycone i wysoce pijalne. 
7/10

Aldona (Summer Ale)
Od razu powiem że jest to największe zaskoczenie kranoprzejęcia. Nie dziwota, że król zauroczył się w Aldonie i podobno tylko jej był wierny (oczywiście do momentu aż nie odeszła w zaświaty).

W szkle Aldona przybrała kolor mętnej jasnej pomarańczy, którą okrywa niska, drobno oczkowa piana. W aromacie dominuje coś na kształt delikatnie słodkiego kompotu z białych owoców (do takiego konsensusu doszliśmy po kilkukrotnym wąchaniu i przekazywaniu sobie szkła). Na ów kompot składają się głównie winogrona i agrest. W smaku oprócz słodkich nut białych owoców da się wyczuć wyraźną, ale nie nachalną kwaskowość, która potęguje odczucie orzeźwienia. Owocowa słodycz jest naprawdę przyjemna i na swój sposób wyjątkowa. W dobie piw pachnących głównie cytrusami i innymi tropikami nuty białych winogron i agrestu wyróżniają się z tłumu. Do tego delikatna cierpkość, kwaśność zalegająca na policzkach (czyżby w zasypie była pszenica?). Piwo mimo lekkości jaką prezentuje nie jest wodniste. Pełnia słodowa pojawia się wraz z owocową słodyczą i wytrawną cierpkością. Jak dla mnie, bardzo dobry Summer Ale!
7.5/10

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Które piwo pszeniczne jest najlepsze?! - przegląd Weizen-ów (2018) cz.1

Dawne browary - browar Kujawiak

browar Jabłonowo - Dubel (Doppelbock)