browar Wąsosz - Sir Arthur (ESB)
Jak nigdy, tego dnia nad zamkiem świeciło słońce. Błoto na drogach powoli zasychało, ale kopyta pędzącego konia rozbijały ponownie zaschniętą warstwę ziemi. Ważny gość zbliżał się w pośpiechu. Mijały minuty, godziny. Zamek wyłonił się zza wzgórza, chmury płynęły po niebie a słońce traciło moc i zbliżało się z wolna do linii horyzontu. Trzy mile przed celem, kopyta zastukały w kamienny trakt, a promienie słońca przebijały się już tylko przez ogołoconą linię lasu. O zachodzie, wrota grodu zostały otwarte. Z wizytą przyjechał Sir Arthur. Wyglądał na zdenerwowanego. Zsiadł z konia rzucając lejce stajennemu i szybkim krokiem ruszył w stronę wejścia. - Co się stało? - Przywitał go pytaniem jego serdeczny przyjaciel. - Polej piwa. - odpowiedział krótko.
Po kilku chwilach służba przyniosła dwa kufle pełne miedzianego, mętnego trunku, z wysoką pianą. - Opowiadaj. - Zachęcał gospodarz. Gość zbliżył kufel do ust i wziął solidny haust. Po chwili, skrzywiony gorzkim smakiem, powiedział. - Spalił się wyszynk wraz z magazynem. Ktoś go podpalił. - Po chwili dodał unosząc kufel. - Dobre to. Mocno gorzkie, trochę kwiatowe i ziołowe w aromacie, nieco popiołowe. Kto mógł to zrobić? - Gospodarz wyrwany z zamyślenia odrzekł - Nasi piwowarzy. - Gość spojrzał na swojego przyjaciela. - O pożarze mówię. - Aaa, no nie wiem. Odbuduj, wystaw straże to się może dowiesz. - Arthur tylko westchnął i po chwili zapytał - Dasz recepturę? - Pewnie. - Odpowiedział gospodarz. Zapadła cisza, która przeradzała się powoli w szum. Deszcz znów zaczął padać. Sir Artur wpatrywał się w szkło. Piana na piwie choć koronkowała, to była bardzo nierówna, poszarpana. Tworzyły ją grudki i zapadliska. Gość wziął kolejny łyk. W ustach odkładał się coraz intensywniejszy gorzki, trawiasto-popiołowy posmak, z lekką nutą karmelu. Piwo było wytrawne, szorstkie w odbiorze, ale dobrze pijalne. Miało charakter. Dobrze gasiło pragnienie i łagodziło zszargane nerwy. Alkohol nie dawał o sobie znać, a gorycz była tylko delikatnie zaznaczona.
Świece dygotały pod wpływem zimnego powietrza, które dostawało się szczelinami do wnętrza zamku. Przyjaciele siedzieli przy masywnym drewnianym stole popijając smaczny, pijalny, charakterny napój o miedzianej mętnej barwie. Czas mijał a męska rozmowa toczyła się dalej. To piwo idealnie do niej pasowało.
Świece dygotały pod wpływem zimnego powietrza, które dostawało się szczelinami do wnętrza zamku. Przyjaciele siedzieli przy masywnym drewnianym stole popijając smaczny, pijalny, charakterny napój o miedzianej mętnej barwie. Czas mijał a męska rozmowa toczyła się dalej. To piwo idealnie do niej pasowało.
Wygląd 8/10
Aromat 8/10
Smak 8/10
Uczucie w ustach 8.5/10
Alk. wag. 12.5%
Alk. obj. 6%
Rodzaj: Ale
Styl: ESB
Kraj: Polska
IBU: 35
Skład:
woda, słód Pilzneński, Monachijski, Karmelowy 100, chmiel Admiral, drożdże Safale S-04
IBU: 35
Skład:
woda, słód Pilzneński, Monachijski, Karmelowy 100, chmiel Admiral, drożdże Safale S-04
Komentarze
Prześlij komentarz