browar Birbant - American Wheat
Któż jak nie żona ma taki wzrok, że w osiedlowym sklepie znajdzie nawet piwo z Birbanta! Owszem, stały tam i Ciechany i Lwówki no ale żeby Birbant ? Zatem czym prędzej zmierzam do kasy czytając wnikliwie etykietkę.
W domu dopadam otwieracz i już mogę zaczynać recenzję. Barwa pomarańczowa/złota. Już podczas samego nalewania mogę stwierdzić że będzie solidnie mętne. W miarę nalewania tworzy się średnio i drobno pęcherzykowa piana, która później będzie zostawiała niezły lacing. Aromat jest chmielowy, bananowy, cytrusowy, dociera do mnie już podczas nalewania. Po zbliżeniu nosa w tle ukazuje się aromat nieco żywiczny. W smaku nuty mocno pszeniczne, bananowe, cytrusowe, trawiaste, gdzieś na drugim planie nieśmiało grają akcenty żywiczne. Piwo jest zaskakująco treściwe jak na ekstrakt 11%. W ustach pozostaje przyjemne uczucie ściągania, garbnikowości, oraz pszeniczna kwaskowatość. Piwo jest bardzo pijalne, średnio wysycone a goryczka znikoma ale wyczuwalna.
Wygląd 7/10
Aromat 7.5/10
Smak 7.5/10
Uczucie w ustach 7/10
Parametry:
Alk. wag. 11%
Alk. obj. 4.5%
Rodzaj: Ale
Styl: Pszeniczne
Kraj: Polska
Skład:
Słody: Pilzneński, Pszeniczny, Karmelowy;
Chmiele: Centennial, Tomahawk, Cascade
Drożdże: US-05
Żona pozdrawia. I zaprasza z rewizytą.
OdpowiedzUsuń