Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2017

browar Kormoran - Porter Warmiński - Baltic Porter Day 2017

Obraz
W tym roku postanowiłem przyłączyć się do obchodów dnia Porteru Bałtyckiego i zdegustować jedyne piwo w mojej piwnicy, którego kapsel zaczął rdzewieć. Na szczęście spód kapsla pozostał nietknięty i mogłem delektować się (przeterminowanym o 2 lata) Porterem z browaru Kormoran. W aromacie z początku dominował sos sojowy, ale wraz z łapaniem coraz wyższej temperatury piwo uwalniało nowe nuty, najpierw suszoną, a może nawet delikatne podwędzaną śliwkę, potem pumpernikiel na całego, dobrze zaparzoną, robustę i delikatną nutę przypominająca Magi. Po mocnym ogrzaniu ta ostatnio zaczęła przybierać nuty, kiszonej podsmażanej kapusty... Ogólne wrażenie jest dobre, choć wydaje mi się, że piwo zwyczajnie leżakowało zbyt długo. Straciło swój pazur, a w przyjemny aromat wkradła się kapusta (lubię kapustę, ale nie w piwie ;)), chmielu nie czuć w zasadzie w ogóle i nic oprócz homeopatycznego rozgrzewania alkoholowego nie kontruje słodkich, palonych, podpiekanych nut.  Happy Baltic Porter Day!

Żarówka Cafe - biznes na poważnie

Obraz
Znacie to uczucie kiedy uświadamiacie sobie, że od dwóch lat przechodzicie obok jakiegoś miejsca nie wiedząc zupełnie o jego istnieniu? Ja tak właśnie miałem w przypadku tej kawiarni. Idę sobie jak gdyby nigdy nic od krakowskiego Rynku Głównego w stronę Bramy Floriańskiej i rozmyślam gdzie by tu się napić pysznej, rozgrzewającej kawy. Na zewnątrz panuje typowo zimową aura, choć nie ma jeszcze śniegu. Twarz marznie, gałki oczne robią się coraz zimniejsze i cięższe, a palce, mimo że w rękawiczkach, upodabniają się do encich paliczków-gałązek. Znajduje się właśnie na wysokości Viva la Pinty i szybkim krokiem prześlizguje się pomiędzy ludźmi. Jakoś tak się złożyło ze parędziesiąt kroków dalej znalazłem się po lewej stronie ulicy. Podniosłem bezwiednie wzrok i ujrzałem świecącą nade mną żarówkę, która w to mroźne popołudnie wyglądała wyjątkowo kusząco. Pod nią znajdował się napis Żarówka Cafe , tego mi było trzeba!