Warka #2 - Red Zgred (IRA) - warzenie

Po uwarzeniu swojej pierwszej warki nabrałem trochę pewności siebie, więc postanowiłem pójść za ciosem i zabrać się za kolejne piwo. Tydzień po pierwszym warzeniu przepis był już gotowy. Wybór padł na Irish Red Ale, czyli klasyczne Irlandzkie piwo górnej fermentacji, bez szaleństw i ekstrawagancji. Większość składników miałem już w magazynku po warzeniu FES-a, dokupiłem tylko trochę słodu melanoidynowego i pewny siebie zabrałem się za warzenie. 

Postanowiłem maksymalnie skoncentrować się na prawidłowym wykonywaniu wszystkich czynności oraz sprawdzić realną wydajność wysładzania (poprzednio przez błąd w filtracji uzyskałem zaledwie 64%). Plan był następujący:
  • Podgrzać wodę (8.1 L) do 75°C i delikatnie mieszając wsypać składniki:
    • Pale Ale - Strzegom 1.6 kg (69.5%)
    • Monachijski II - Strzegom 0.4 kg (17.5%)
    • Melanoidynowy - Weyermann 0.3 kg (13%)
  • Temperatura zacieru ma ustalić się na 67°C
Niestety zacier po dodaniu słodów ochłodził się tylko o 3 stopnie (BŁĄD) i przez 15 minut ta temperatura nie chciała opaść, pomogło dopiero uchylenie okna (BŁĄD NAPRAWIONY). Następnie należało:
  • Przetrzymać zacier pod przykryciem przez 60 minut
  • Przeprowadzić próbę jodową i podgrzać zacier do 77°C wsypując:
    • Carafa Special III - Weyermann 0.01 kg (0,4%)
  • 77°C zacier pozostaje na 10 minut
  • Przygotować kadź filtracyjną (plastikowe wiadro z kranikiem) i podłączyć wąż z oplotu
  • Przenieść delikatnie zacier do kadzi i zaczekać 15 min na ułożenie się złoża filtracyjnego.
  • W międzyczasie podgrzać wodę do wysładzania (8 L) do temperatury 77°C
Po tej próbie jednotemperaturowego zacierania (czyli przetrzymania słodu w jednej temperaturze przez godzinę) stwierdzam, że nie jest to wcale takie proste dla mniej doświadczonego piwowara. Kilkukrotnie musiałem to podgrzewać to mieszać zacier, gdyż temperatura w jego wnętrzu była nierówna. Ostatecznie zakres wahał się od 72°C do 66°C.

Dopiero przy czwartej warce (tak, będzie wpis), w której to postanowiłem wydłużyć pierwszą przerwę do 45 minut, udało mi się bez problemu ustalić i utrzymać temperaturę. Jak widać stare powiedzenie "praktyka czyni mistrza" sprawdza się niezmiennie.

Po 15 minutach przyszedł czas na filtrację:
  • Zawróciłem pierwszy filtrat (około 1 L)
  • Otworzyłem kranik tak, by brzeczka przednia powoli przesączała się przez złoże filtracyjne wypłukując wszystko co najlepsze
Dzięki poprawnie wykonanej filtracji jej wydajność, z 64% podczas warzenia 13-tego w piątek, wzrosła do 71%! Ostatecznie uzyskałem 12.4 L o gęstości 5 Blg (BŁĄD) (zmierzyłem gęstość zbyt ciepłej brzeczki).
  • Gar postawiłem na kuchence i doprowadziłem do wrzenia. Gotując przez 70 minut wrzucałem chmiel:
    • Challanger - 15 g w 40 minucie gotowania
    • Challanger - 10 g w 60 minucie gotowania

OD TEGO MOMENTU WSZYSTKO MUSI BYĆ STERYLNE!

Po 70 minutach gotowania gęstość zmierzona w prawidłowej temperaturze (BŁĄD NAPRAWIONY) wyniosła 12 Blg.

Po pierwszym chmieleniu przygotowałem naczynie (szklankę do piwa), w którym uwodniłem drożdże:
  • Umyłem szkło płynem do mycia naczyń, po czym wrzuciłem do sterylizującego się fermentora z rozpuszczonym OXI
  • Przed drugiem chmieleniem wyjąłem szklankę i opłukałem wodą (tego podobno nie trzeba robić)
Do fermentacji użyłem drożdży S-04, które wciąż miałem w lodówce po poprzednim warzeniu. Otwarta saszetka z sucharami była tylko zawinięta w miejscu otwarcia i zaciśnięta spinaczem.
  • Do naczynia wlałem około 60 ml wody (10x ilość drożdży) o temperaturze około 20°C
  • Wsypałem drożdże do szklanki i przykryłem folią aluminiową
  • Odstawiłem w ciepłe miejsce
Tym razem czapa drożdżowej piany się nie utworzyła, ale cały roztwór był równie mętny, a drożdże wyraźnie się budził.
  • Po kilkunastu minutach zamieszałem roztwór kręcąc szklanką
Gdy minęła godzina gotowania drożdże były już odpowiednio pobudzone do pracy i czekały spokojnie na zadanie do brzeczki, ja tymczasem musiałem ją schłodzić:
  • Przeniosłem garnek do wanny pełnej zimnej wody i ostrożnie mieszałem by nie chlapnąć do środka
  • Po schłodzeniu brzeczki do temperatury 22 stopni (co zajęło około 35 minut) przelałem ją kilka razy do umytego i wysterylizowanego fermentora w celu napowietrzenia
  • Następnie zmierzyłem ostateczną gęstość, wlałem drożdże do brzeczki i zamknąłem fermentor
Jak widać przy każdej warce musimy wykonać mniej więcej te same czynności, a warki różną się czasami oczekiwania i drobiazgami typu dosypanie palonych słodów później niż jasnych oraz ewentualnie dodanie jakichś nieoczywistych składników.

Piwo było gotowe do zniesienia do piwnicy. Ostatecznie uzyskałem około 10.5 L brzeczki o gęstości oscylującej w granicach 12 BLGJak piwo ostatecznie będzie smakować dowiem się za jakieś 4-5 tygodni, po fermentacji burzliwej, fermentacji cichej i okresie nagazowywania się piwa w butelkach.

złoże filtracyjne układa się na dnie
pierwsza i jedyna przerwa w 67°C
zacier ląduje w kadzi filtracyjnej
brzeczka osiągnęła 100°C

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Które piwo pszeniczne jest najlepsze?! - przegląd Weizen-ów (2018) cz.1

Dawne browary - browar Kujawiak

browar Jabłonowo - Dubel (Doppelbock)