PiwoWarownia - Uitu Pitu (Wheat IPA)

George zajechał właśnie swoim kombajnem do zagrody kończąc tym samym pracę na olbrzymiej farmie pszenicy, gdzieś, w środkowych Stanach Zjednoczonych. Wielka przyczepa pełna pszenicznych ziaren przetaczała się powoli w stronę silosu. Rękaw zawisł nad nią i zaczął wciągać zboże do środka. Gdy ostatnie ziarna znikały, na horyzoncie pojawiły się ciemne, burzowe chmury. - Pospiesz się Fred, za chwilę będzie lało! - krzyknął George widząc swojego najbliższego sąsiada jadącego pobliską drogą. Fred odwrócił głowę i wrzucił trzeci bieg. 20 minut później był już po rozładunku. - Dzięki, zmókłbym jak kaczka. - Nie ma sprawy, lepiej żebyś nie utknął w błocie. Nie miałbym z kim świętować końca żniw! - O! Racja, racja - i Fred poszedł w stronę stodoły. 


Po chwili wrócił z dwoma butelkami. - No to świętujmy, póki nie leje. - powiedział. Chmury zbliżały się nieubłaganie. Dwa kapsle spadły na wyschniętą ziemię a w szkłach pojawiło się jasnopomarańczowe, mocno przymglone piwo zwieńczone średnio i drobno oczkową, białą pianą. - Sam żeś to wychachmęcił? - zapytał George patrząc jak piana opada, pozostawiając drobną koronkę na szkle. - No a jak. - odpowiedział Fred skupiony na przelewaniu. George pociągnął nosem mówiąc - Mocny zapach. - Trzymaj -  odparł Fred podając sąsiadowi szkło. Obaj zamilkli na chwilę i skupili się na wąchaniu. Pogoda, póki co była bezwietrzna i gorąca. Ze szkieł na początku wydobywał się wyraźny aromat, ananasowo-limonkowy z tłem pszenicznym i nutami grapefruita i agrestu, ale po chwili agrest zaczął przybierać na sile i zastąpił na pierwszym planie ananasa. W tle pojawiła się także delikatna, słodka kwiatowa nuta - No to za żniwa! - rzekł Fred i uniósł szkło, to samo zrobił George, a wiatr rozwiał unoszące się aromaty. Piwo było niesamowicie gładkie, prześlizgiwało się przez usta niemal niepostrzeżenie i dopiero w przełyku uwalniało swoją moc. Nagle, kilka kilometrów dalej w ziemię łupną piorun, rozświetlając zimnym błyskiem niekończące się ściernisko. Niemal jednocześnie piwo uwolniło swój potencjał w postaci krótkiej, limonkowej, nieco drażniącej goryczki. Obaj panowie zaskoczeni hukiem skulili głowy. - Mamy 5 minut - skwitował George. Przy kolejnym łyku goryczka nabrała akcentów agrestowych, zwłaszcza jego skórki. W ustach po kilku łykach pozostawał gładki posmak pszeniczny i wyraźny agrestowy. Kolejne uderzenie pioruna wybrzmiało niemal jednocześnie z błyskiem. - Spadajmy - skomentował krótko Fred i obaj panowie udali się do stodoły. 

Piwo nadal umilało im koniec żniw. Z początku niesamowicie gładkie, pokazywało swój potencjał przy każdym kolejnym łyku. Spokojna pszenica połączona z agrestową wyraźną kwaśnością wieńczona była dość silną, krótką goryczką, i długim gorzkim posmakiem agrestu, limonki i grapefruita. Piwo ładnie otworzyło się po ogrzaniu, a gorzkie nuty prawie całkowicie zdominowały profil smakowy. Mimo iż czuć było jego wagę to piło się je z wielką przyjemnością. 

Subiektywna ocena:
Wygląd 8/10
Aromat 8.5/10
Smak 8/10
Uczucie w ustach 8/10


Parametry:
Alk. wag. 16%
Alk. obj. 6.3%
Rodzaj: Ale
Styl: Wheat IPA
Kraj: Polska

Skład: woda, słody: pszeniczny jasny, pale ale, monachijski, aromatyczny, chmiel: Citra, Cascade, drożdże: US-05

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Które piwo pszeniczne jest najlepsze?! - przegląd Weizen-ów (2018) cz.1

Dawne browary - browar Kujawiak

browar Jabłonowo - Dubel (Doppelbock)