Wielochmiel - pierwszy krasnolokal (Kraków)

24 czerwca miało miejsce otwarcie nowego kraftowego lokalu w Krakowie. Data ta zbiegła się w czasie z trzecimi urodzinami tego bloga (i pierwszymi urodzinami Weźże Krafta). Z tej okazji nie mogłem sobie odmówić wizyty w nowym krakowskim przybytku. Jest to lokal patronacki browaru Profesja, który cieszy się niezmiennie dobra opinią, a jego oprawa graficzna idealnie trafia w me gusta. Przed wpisem z otwarcia lokalu miałem trochę czasu, więc zrobiłem research historyczny, dzięki któremu powstał sporych rozmiarów akapit, przytaczający historię ulicy Wielopole. Sam lokal nie był wtedy opisywany ani pod kontem historycznym ani wystrojowym, ponieważ nie był jeszcze do końca wyposażony. Teraz prawie wszystko jest na swoim miejscu.
Zanim przyjrzymy się samemu lokalowi warto poświęcić chwilę na poznanie historii pewnej instytucji, której dzieje splotły się z parcelą numer 11 na początku XX wieku.

Krakowska Kongregacja Kupiecka
Losy parceli Wielopole numer 11 związane są głównie z działalnością Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej. Ta zrzeszająca kupców instytucja istnieje (z małymi przerwami) od ponad 600 lat. Pierwsze wzmianki w księgach rady miejskiej Królewskiego Miasta Krakowa pochodzą z 1410 roku. Wtedy to utworzono organ, który miał stać na straży "interesu kupieckiego prawa, pożytku i korzyści". Przynależność do kongregacji była obowiązkowa. Jednym z jej członków w XV wieku był, handlujący węgierską miedzią Jan Kopernik, ojciec Mikołaja. W okresie niepodległego Królestwa Polskiego rajcy kupieccy (dziesięcioosobowa rada starszych) spotykali się głównie w specjalnie przeznaczonej na ten cel Izbie Kupieckiej znajdującej się w ratuszu miejskim. Taka sytuacja nie powinna nikogo dziwić gdyż handel i sprawy z nim związane były jednymi z podstawowych form działalności miasta. Kongregacja nie ograniczała się jednak jedynie do kwestii handlowych. Jako związek kupców Chrześcijańskich angażowała się również w działalność religijną i patriotyczną. Na przykład od 1775 roku administrowała kościołem św. Barbary, a w czasie pierwszej wojny światowej wspierał inicjatywę legionową. Pierwsza poważna przerwa w funkcjonowaniu zrzeszenia przypadła na okres okupacji niemieckiej. Ponownie uruchomiona 1 lutego 1945 roku cieszyła się "wolnością" przez niecałe 5 lat. Okres okupacji rosyjskiej sprawił, że kongregacja pozostawała w stanie wegetacji ponad 40 lat. Po upadku komunizmu instytucja odżyła i funkcjonuje z powodzeniem do dziś.

Fuszerka w Ratuszu
Jak pisałem wyżej pierwotnym miejscem spotkań zrzeszenia był ratusz miejski i przeznaczona specjalnie na ten cel izba. W 1820 roku zapadła decyzja o wyburzeniu przylegającego do ratusza spichlerza. Wówczas sytuacja, delikatnie mówiąc poszła nie po myśli i fachury wykonujący pracę wyburzeniowe uszkodzili w znacznym stopniu także sam ratusz, który nie nadawał się do użytkowania i musiał także zostać rozebrany...

Krakowska Kongregacja Kupiecka cd.
KKK musiała zatem znaleźć sobie nowe miejsce spotkań. Z pomocą pospieszył kościół, który udostępnił kupcom salę w siedzibie Arcybiskupstwa Miłosierdzia przy ulicy Siennej 5. Tam rada spotykała się aż do 1901 roku, kiedy to oddano do użytku nowy gmach magistratu. Znalazła się w nim specjalna sala nazwana jak za dawnych czasów Izbą Kupiecką, kongregacja jednak nie zagrzała tam miejsca zbyt długo. W 1924 roku zapadła decyzja o przeniesieniu sekretariatu do użyczanych nieodpłatnie pomieszczeń w  Pałacu Spiskim (Rynek Główny 34). Ruch ten zostaje wykonany w celu zebrania środków na kupno własnej siedziby. 5 lat później nadarza się okazja i 25 października 1929 roku KKK przejmuje na własność kamienice przy ulicy Wielopole 11. Była to wówczas ruina, którą należało doprowadzić do stanu użyteczności. 2 lata po nabyciu nieruchomości zrzeszenie decyduje się na dobudowanie trzeciego piętra i już w lutym 1932 roku tak cieszy się z pierwszego w swojej historii własnego domu organizacyjnego:
Suche cyfry i skromne słowa nie potrafią wypełnić tej radosnej myśli, iż w r. 1932 K. K. K. po 522-letnim przeszło istnieniu - w chwili szalejącego wewnętrznego kryzysu gospodarczego oddaje swym członkom własny "Dom Organizacyjny Chrześcijańskiego Kupiectwa", którego dotąd nie posiadała [...]
Powojenne losy kamienicy numer 11 to niestety zmiany na gorsze. Decyzją władz komunistycznych KKK musiała opuścić nieruchomość i niemal całkowicie ograniczyć działalność. Zwyczajnie nie było miejsca dla wolnych kupców w trybach gospodarki centralnie sterowanej. Po 89" wyeksploatowana nieruchomość wraca do rąk KKK, która robi wszystko by doprowadzić kamienicę do stanu użyteczności. Udaje się to i z czasem funkcjonują tu różne przedsięwzięcia począwszy od klubu muzycznego, przez hostel i pub, aż po opisywany właśnie multitap. 


Krasnolokal z bliska
Siedząc w tym lokalu trudno oprzeć się wrażeniu, że jesteśmy w starym mieszkaniu. Mimo iż poczyniono wiele starań, by lokal przypominał pub to jednak starych, wysokich, drewnianych drzwi i zielonych, ozdobnych pieców kaflowych nie da się pominąć. Jest to swego rodzaju dekoracja, która wyróżnia to miejsce na tle innych, ale jednak z piwem niewiele ma wspólnego, ot taki urok.

Na podłodze, jak przystało na kamienicę w centrum miasta znajduje się parkiet, a z białego sufitu mrugają do nas srebrzyste lampy. Największe zmiany widać na ścianach, które zostały ozdobione gigantycznymi grafikami w Profesjowym stylu. Tuż przy wejściu mamy szkice prezentujące proces produkcji i dystrybucji piwa, a po drugiej stronie piękny, szkicowany browar z krasnoludzką załogą. Stoliki oddzielone są parawanami, na których znajdują się opisy różnych stylów piwnych. Na pozostałych ścianach tu i ówdzie zawieszono antyramy z uszeregowanymi etykietami patronackiego browaru.

Gdy dojdziemy do baru na ścianach nie będzie już imponujących szkiców. Tu królują worki po słodzie rozmieszczone w formie tapety/kafelków. Nie widziałem tego nigdzie indzie, ale muszę powiedzieć że koncepcja się sprawdza i wywołuje uśmiech na ustach. Najwięcej tego typu dekoracji znajduje się w mniejszej sali na lewo od kranów, tam też moim skromnym zdaniem jest najbardziej klimatycznie. Obok baru stoją lodówki z zimnymi napojami i piec kaflowy, a po drugiej stronie ustawiono regał z mini sklepem browaru Profesja (szkła, koszulki i inne gadgety). Za barem wita nas 12-ście srebrno-czarnych kranów i wyraźna, czytelna tablica z ofertą. Gdy już zdecydujemy się na co mamy ochotę możemy przez chwilę popodziwiać stojącą nieopodal mikroflorę zamkniętą w ogromnej żarówce ^^

Miejsca na parterze jest naprawdę sporo, ale możemy skorzystać także z należącej do lokalu piwnicy. Po zejściu na dół znajdziemy się w sali z białej cegły, przystrojonej szkicami browarnych urządzeń. Możemy tu wybrać miejsce na miękkiej, białej pufie lub sofie. Taka sama sala znajduje się w głębi, natomiast po lewej stronie widać drugi, nieco mniejszy bar, który docelowo będzie oferował inne niż u góry rodzaje piw. W piwnicy znalazło się także miejsce na mini salę koncertową.

19 kranów - do dzieła!
Jeśli zaś chodzi o w/w inne piwa, to w planach są kranoprzejęcia i premiery, a w stałej ofercie mają znajdować się trunki z browarów mniej dostępnych. Gdy byłem tu po raz drugi w wersji lanej mogłem spróbować browaru Markowego i Spółdzielczego.

Tak pokrótce (wcale nie) przedstawia się nowy lokal na krakowskiej mapie multitapów. Znajdziemy tu wyjątkowy, pomysłowy wystrój i sporo przestrzeni, a już niedługo w ofercie pojawią się także frytki belgijskie i kiełbaski na ciepło. No i nie zapominajmy że jest to lokal patronacki znanej i lubianej Profesji, więc dobrego piwa z pewnością nie zabraknie!

MAPA


GALERIA





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Które piwo pszeniczne jest najlepsze?! - przegląd Weizen-ów (2018) cz.1

Dawne browary - browar Kujawiak

browar Jabłonowo - Dubel (Doppelbock)